Reklama

Trudne rozmowy Benedykta XVI

Benedykt chce przywrócić dialog wewnątrz kościoła, czym różni się od swego poprzednika.

Reklama

Benedykt, jak się zdaje, politykę dialogu chce prowadzić nie tylko inextra, co stało się znakiem firmowym papieża Polaka, ale także in intra, co może stać się znakiem firmowym papieża Niemca. Dlatego dokonał pewnych korekt w strukturze obrad synodu: ograniczył wystąpienia prelegentów z 8 do 6 minut, by tym samym więcej czasu pozostawić na otwartą dyskusję. I widać jej owoce: kwestia celibatu, która w Kościele uchodzi za temat tabu, nagle stanęła podczas obrad: jak mamy zapewnić wiernym celebrację eucharystii, skoro w niektórych częściach świata brakuje księży - pytają biskupi? Przez pryzmat przywracania wewnątrzkościelnego dialogu należy także widzieć spotkanie papieża z Bractwem Piusa X i Hansem Küngiem. Ba, oba spotkania mają symboliczny charakter: jest to przecież próba budowania przez Benedykta mostów między ludźmi, którzy należą do dwóch radykalnie różnych światów i Kościołów. Pytanie tylko, czy da się pogodzić wodę z ogniem? I czy to nie był główny powód, dla którego na taki gest wobec członków własnego Kościoła nie zdobył się Jan Paweł II?

Ślepe uliczki soboru

Pierwszy z nich, bp Fellay jest duchowym spadkobiercą francuskiego abp. Marcela Lefebvra, który bez ogródek mówił, że II Sobór Watykański to dzieło "szatana", a soborowe dokumenty napisali liberalni teologowie. Abp Lefebvre nie miał złudzeń, że sobór zabrnął w ślepą uliczkę, przeprowadzając reformę liturgii, czego efektem jest mszał Pawła VI, popełnił błąd otwierając się na dialog ekumeniczny czy ogłaszając deklarację o wolności religijnej. Tak oto Kościół sprzeniewierzył się świętej tradycji, rozmieniając skarb Chrystusa na drobne. Dlatego wolność religijna dla Lefebvre'a "bezwzględnie oznacza ateizm państwowy". A przecież, dopowiada, "żądanie rozdziału państwa od Kościoła albo Kościoła od państwa jest bezbożnością i błędem bliskim herezji". "Wielkim złem odpowiedzialnym za to wszystko, co działo się na soborze, mówi hierarcha, jest fałszywy duch ekumeniczny stawiający nas na równym poziomie ze wszystkimi innymi religiami. Nie, nie można postawić Pana Jezusa obok Buddy, Lutra, obok tych wszystkich sług diabła". Istota poglądów lefebrystów streszcza się w tytule książki francuskiego hierarchy: "Oni Jego zdetronizowali". Kogo? Oczywiście "naszego Pana Jezusa Chrystusa".
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
1°C Piątek
noc
1°C Piątek
rano
2°C Piątek
dzień
2°C Piątek
wieczór
wiecej »

Reklama