Niektórzy mówią, że nie wezmą go do ręki, bo zmienia treść Pisma Świętego. Ci,
którzy naprawdę do niego zajrzeli, odkrywają, że ułatwia zrozumienie tekstu.
Ukazał się nowy przekład Biblii.
List czytelnika
Profanacja Biblii?
Mówiono o nim, że jest najnowsze, potem zyskało miano nowatorskiego, a w końcu media okrzyknęły je kontrowersyjnym. Rzecz o tłumaczeniu Nowego Testamentu i Psalmów, które ukazało się pod redakcją i nakładem Edycji Świętego Pawła w Częstochowie. Pobieżne opinie, podawane „na gorąco”, sprawiły, że niektórzy postanowili do tego przekładu nie zaglądać, aby nie przykładać ręki do rzekomej profanacji świętej Księgi.
Znaleźli się jednak odważni i sięgnęli po nowo wydane Pismo Święte mimo jego „kontrowersyjności”. Już na pierwszych stronach ogromne zaskoczenie! Oto JE Józef Kardynał Glemp napisał list do tego przekładu, ba, nawet błogosławi całemu dziełu. Tłumacze i komentatorzy ksiąg to znani bibliści polscy, wykładowcy i duszpasterze. Tłumaczenie posiada także imprimatur, czyli oficjalną zgodę na druk wydaną w imieniu Konferencji Episkopatu Polski przez bp. Zygmunta Zimowskiego.
Czym więc kierowały się media, określając przekład mianem kontrowersyjnego? Analizując różne wypowiedzi, bez trudu znajdziemy przyczynę tak krzywdzącej opinii. Według niektórych bulwersujący jest język przekładu, który rzekomo jest potoczny i odziera Biblię z jej sacrum. Oto kilka przykładów. Nowo narodzony Jezus przestał być w Ewangeliach
dziecięciem i czytamy, że był po prostu
chłopcem lub
dzieckiem. Specjaliści potwierdzają co prawda, że tak jest w oryginale greckim, ale co niektórym żal
dziecięcia, tym bardziej że współcześnie rzekomo właśnie w taki sposób rodzice zwracają się do swoich pociech (?).
Coś niedobrego stało się też z Matką Bożą, której nie określa się już mianem
niewiasty, a czytamy, że jest
kobietą. Inny problem pojawia się w wydarzeniu, w którym Anioł zwiastuje Jej wolę Boga. Dawniej przecież wszyscy dobrze rozumieli, o czym jest mowa, gdy Maryja zaręczona od kilku miesięcy z Józefem powiedziała do Anioła:
Jakże się to stanie skoro nie znam męża? W nowym tłumaczeniu jest natomiast:
Jak się to stanie, skoro nie znam pożycia małżeńskiego? Specjaliści mówią, że greckie słowo bezpośrednio nawiązuje do hebrajskiego czasownika
znać, którym język hebrajski określa dwie sytuacje: poznawania czegoś lub kogoś, a także seksualnego współżycia kobiety i mężczyzny. Dla wielu osób mówienie w Biblii wprost o współżyciu jest jednak czymś nie na miejscu. Niech już lepiej w
Księdze Rodzaju Adam tylko
zna Ewę, ewentualnie
zbliża się do niej, niż miałby z nią współżyć! Problemem pozostaje tylko, skąd wzięło się potomstwo.