Jak wobec nieskrywanej miłości ludzi władzy do katolicyzmu zachowają się polscy biskupi? - zastanawia się w Gazecie Wyborczej Jarosław Makowski.
Liga chciałaby skreślić dwa ostatnie punkty. "Usuwanie ciąży przy zagrożeniu życia płodu jest niedopuszczalne, również karanie dziecka śmiercią za krzywdę wyrządzoną jego matce jest niewłaściwe" - powiedział młody działacz Ligi Krzysztof Bosak. Propozycji LPR przestraszył się nie tylko PiS, bo zapewne w najbliższych miesiącach przyjdzie mu licytować się na katolickość z Romanem Giertychem, ale także sami biskupi. Najpierw, w końcu października, do propozycji Ligi negatywnie odniósł się przewodniczący Episkopatu abp Józef Michalik. "Należy bronić życia, ale właściwą metodą, nie zadając ran innym, bez wyzwalania niechęci i ryzyka odrzucenia tego dobra, które już jest" - powiedział. Jednak LPR, dotychczas poklepywana przez hierarchów, przystawiła Episkopatowi pistolet do skroni. Przecież zaostrzenie ustawy dobitniej respektowałoby katolickie przekonania o ochronie życia. Dlaczego więc biskupi studzą zapał polityków Ligi? Jak sami mówią - w imię społecznego spokoju. Czy postawa hierarchów nie zostanie odczytana przez część społeczności katolickiej jako rodzaj zgniłego kompromisu? Ponad miesiąc zajęło abp. Michalikowi, by zrozumieć, że działacze Ligi nie mogą być bardziej papiescy niż przewodniczący Episkopatu. Stąd grudniowy, spóźniony dziękczynny list abp. Michalika do LPR za ich starania o nowelizację ustawy: "Obowiązujące w Polsce ustawodawstwo w tej sprawie jest kompromisem, którego w sumieniu w pełni nie możemy akceptować, jako że nie chroni każdego życia (chorego lub poczętego z przestępstwa)". Rola "uczciwych polityków" musi się wiązać z działaniami, by "uchwalić prawo zgodne z ich sumieniem, to znaczy całkowicie chroniące życie poczęte" ("Gazeta", 28.12.05). "Ten głos uspokoił nas, że nasze działania mają wsparcie Kościoła. Tym bardziej że od kilku tygodni próbowano nam wmówić, że biskupi skrytykowali naszą inicjatywę" - odetchnął z ulgą Piotr Ślusarczyk, rzecznik LPR. Aktywność katolickich fundamentalistów nie sprowadza się tylko do sfery publicznej. W diecezji tarnowskiej, zagłębiu elektoratu PiS, schizmatyckie bractwo Piusa X nieuznające m.in. reform soborowych, zasady rozdziału Kościoła od państwa i wyświęcające biskupów wbrew woli papieża, stara się otwierać swoje kaplice. "Bractwo lefebrystów zapuszcza u nas macki i zdobywa ludzi świeckich" - bije na alarm bp Wiktor Skworc, który o rosnących wpływach lefebrystów w polskim Kościele informował Benedykta XVI. Innymi słowy: w polskim Kościele do głosu dochodzi nurt katolicyzmu politycznego, nieprzyjaznego wobec partnerów społecznego dialogu. Tym bardziej intryguje, jak biskupi w najbliższych tygodniach rozwiążą kwestię rosnącego w siłę o. Rydzyka. Jak poradzą sobie z podziałami w samym Episkopacie? I w końcu, jak odpowiedzą na przejawy miłości ze strony tych sprzymierzeńców, którzy nie kryją, że najlepiej czuliby się w państwie quasi-wyznaniowym? Jarosław Makowski, publicysta, członek zespołu "Krytyki Politycznej"
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.