W dobie komórek, internetu, telewizji wiadomości docierają do nas szybko. Najprędzej te złe i tylko…
Nie ma gdzie się schować Po otrzymaniu takiej wiadomości W naszych mieszkaniach nie ma prywatnych kaplic Można tylko na chwilę zamknąć się w łazience Usiąść na brzegu wanny i powtarzać Jezusie Nazareński Jezusie To przecież nie może być prawda Ten wiersz Pasierba przychodzi na myśl, kiedy z każdej strony dociera coraz więcej szczegółów tragedii. Rośnie liczba ofiar, trwa jeszcze walka o życie przygniecionych, płynie morze łez. Więc jednak to prawda… Najpierw ta mroczna, trudna do przyjęcia - prawda o śmierci, która przychodzi nagle, w beztroskie sobotnie popołudnie, pod dachem słabszym niż śnieg; prawda o cierpieniu nie do wytrzymania, o pytaniach, na które nie ma odpowiedzi. Każdy z nas mógł tam być. Nie uciekniemy od tej myśli. Żyjemy pod dachem, który może runąć. W każdej chwili. W chwilach takich tragedii, pojawia się zwykle pytanie: gdzie jest Bóg? Wymówione głośno lub zduszone płaczem, może wykrzyczane z pięścią wzniesioną ku niebu. Dobrze, jeśli człowiek pyta o Boga. Nawet jeśli to tylko bunt czy pretensja rzucona w Jego stronę. To jednak zawsze znak, że szukamy oparcia poza tym światem. Widzimy bowiem, aż nadto wyraźnie, że tu na tym świecie nie ma nic pewnego. Tylko ON może mieć słowo, które ukoi ból, położy bandaż na ranę, zapali światło. Rozumiemy, że w takich chwilach zostaje nam tylko Bóg, nikt inny. „Panie do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego” (J 6,69). Oprócz ludzkiego nieszczęścia, zobaczyliśmy też prawdę inną – jaśniejszą, dająca nadzieję. To prawda o nas samych. O tym, że ciągle potrafimy być solidarni, że wobec cierpienia umiemy być ze sobą i wzajemnie dla siebie. Ile dobra drzemiącego w ludziach wyzwoliło to zło? Ilu niosących pomoc, dających krew, modlących się, współcierpiących? Znów przez chwilę jesteśmy w Polsce razem. Podobnie jak wtedy, po śmierci Jana Pawła II. Czy tylko nieszczęścia potrafią nas zjednoczyć? Kiedy trwała akcja ratownicza, co jakiś czas zarządzano absolutną ciszę, aby usłyszeć znaki życia, wołanie o pomoc spod gruzów. Ucichł też zgiełk politycznych swarów, przepychanek, podchodów. Choć na chwilę. Może w tej ciszy zrodzi się jakaś nowa nadzieja, może ta cisza pomoże zrozumieć, co jest naprawdę ważne.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.