Historia Agaty tu przedstawiona jest wymyślona, ale nie po to, aby dowcipkować z dramatu dziewczyny, który rozgrywa się na oczach całego kraju.
Uff! A jednak 14-letnia Agata zdecydowała się urodzić. Zdecydowała się, bo jak sama wyznała, ruchy pro-life i Kościół wywierał na nią tak silny wpływ, że w końcu uległa. Środowiska pro-aborcyjne tymczasem biją na alarm: oto demokratyczną Polskę i jej legalnie stanowione prawa łamie się w skandaliczny sposób na oczach zdumionego narodu a państwo zamienia w średniowieczny ciemnogród. Agata i jej podobne muszą mieć prawo, bo tak jest zagwarantowane w wolnej Polsce, do decyzji czy chce urodzić czy nie. To jej prawo, którego nikt jej nie może odebrać!!! Tymczasem Agata nie jest już w stanie wytrzymać presji burzy jaka rozpętała się wokół niej i jej nienarodzonego dziecka. Staje się coraz bardziej drażliwa i nerwowa. Jej matka z niepokojem zauważa że, Agata pali obecnie tytoń w ilościach zastraszających, papieros za papierosem, co więcej sięga coraz częściej do alkoholu a nawet raz, jak wyznała, znalazła w jej kieszeni narkotyki. Awantury nie pomagają. Agata tłumaczy, że to jej życie i życie JEJ dziecka, to jest jej jedyny sposób na życie w obecnej sytuacji i ma do tego prawo; prawo którego nikt jej nie może odebrać. Kilka dni temu Agata przybiegła zapłakana do domu ze szkoły. Lekarz szkolny i miejscowy ksiądz bardzo zdecydowanie zwrócili jej uwagę, że paląc papierosy, pijąc alkohol, narkotyzując się skazuje nie tylko siebie ale i swoje nieurodzone dziecko na pewną śmierć, a w najlepszym przypadku na kalectwo. Agata prosi mamę o obronę przeciw tym napaściom, przecież to ona i wielu innych ze środowisk pro-aborcyjnych tłumaczyli jej, że jest wolna w swoim wyborze jeśli ten jest zgodny z prawem. Tymczasem matka jest bezradna, osoby do tej pory zachęcające Agatę do niepoddawania się presji księży, milczą nie opowiadając na telefony Agaty, bo nie tak wyobrażali sobie przebieg sprawy. Prawo do aborcji - tak, ale prawo do szkodzenia dziecku w łonie poprzez używki, to jakby coś wbrew zdrowemu rozsądkowi, nawet jeśli efekt w obu przypadkach jest w istocie podobny: uszkodzenie (zabicie) płodu i gwałt zadany zdrowiu psycho-somatycznemu młodej matki. Historia Agaty tu przedstawiona jest wymyślona, ale nie po to, aby dowcipkować z dramatu dziewczyny, który rozgrywa się na oczach całego kraju. Chodzi o lapidarny przykład, że nie zawsze obrona prawa kogoś do postępowania zgodnie z prawem jest słuszna, a nawet zgodna ze zdrowym rozsądkiem. 18.06.2008 w programie TV Tomasza Lisa oglądałem ciekawą, zaciętą debatę telewizyjną zwolenników i przeciwników prawa do aborcji w świetle tej głośnej obecnie sprawy nieletniej dziewczyny będącej w ciąży. Zwolennicy powołując się na sytuację w jakiej znalazła się Agata, zdecydowanie bronili prawa kobiet do wyboru aborcji (oczywiście jeśli zachowane są warunki przewidziane prawem tj ciąża jest wynikiem gwałtu na nieletniej, ciąża we wczesnym stadium itd). Wydaje mi się, że w tej dyskusji zabrakło jednego: zdecydowanego podkreślenia, że istniejące prawa państwowe, lepsze lub gorsze, to jedno a naturalne prawo moralne i zdrowy rozsądek to jednak coś więcej. Bo prawa mogą się zmieniać, i w istocie zmieniają się (w czasach rzymskich np. noworodki z widocznym kalectwem zabijano zaraz po narodzeniu, "na oczach prawa"), natomiast zniszczenie osoby ludzkiej było, jest i będzie zawsze czynem niegodziwym. Dotyczy to także sprzyjania, popierania tego typu czynów, a nawet cichej na niego zgody.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.