Postanowiliśmy w portalu Wiara.pl rozpocząć program obrony prawdziwego świętego Mikołaja.
Jednak chciałbym gorąco odradzić chrześcijańskim rodzicom obejrzenie tego filmu wraz ze swoimi pociechami, chyba ze potrafią zdobyć się na wyjście z kina w chwili, gdy Ekspres Polarny dojeżdża do Bieguna Północnego. Porównywałem biegunowe królestwo z wcześniejszymi jego wersjami z kinowych opowieści o Rudolfie, reniferze ze świecącym noskiem, gdzie Mikołaj wraz ze swoją grubą żoną stanowi zarząd fabryki zabawek, która raz w roku pozbywa się kłopotu nadprodukcji „uszczęśliwiając” w ten sposób dzieci. Jednak to, co zobaczyłem, zaszokowało mnie, choć znaki ostrzegawcze autorzy filmu ustawili już wcześniej, jak w scenie z przegnaniem stada reniferów zagradzającego drogę Ekspresowi, stanowiącej przedsmak tego, co nas czeka w centralnym miejscu Bieguna Północnego. Jak wygląda Biegun Północny, królestwo Św. Mikołaja i przedsionek nieba? Nie chciałbym się na nim znaleźć za żadne pieniądze! Wjeżdżamy wraz z bohaterami do upiornie opustoszałego, choć świątecznie wystrojonego miasteczka, przypominającego XIX w. Anglię z filmów grozy. Na centralnym placu odbywa się, no właśnie co? Wiec armii obrzydliwych pokracznych gnomów, karłów, które cały rok produkują zabawki, by się ich teraz, w święto gwiazdki wreszcie pozbyć. Właściwie zabawki są tu nieistotne, a nawet odrażające. Szczęście, prawdziwie przeżyte święto gwiazdki polega na tym, że się otrzymuje prezent od Mikołaja. Jego otrzymanie jest synonimem świątecznego szczęścia, a pozbycie się zapasów powodem do radości falującej na centralnym placu armii ubranych na czerwono, gnomów. System rozdziału zabawek znamy dokładnie z powieści Orwella. Gnomy Wielkiego Brata, kontrolują całe życie swoich podopiecznych na ekranach telewizorów, odsyłając dzieci na podstawie arbitralnych decyzji na ławkę kar, lub udzielających im łaskawego odpuszczenia win. Ten świat zmechanizowanego szczęścia, z Placem Św. Piotra wypełnionym wiwatującymi gnomami stanowi pop kulturową parodię audiencji generalnych. Kiedy wreszcie pojawia się Mikołaj i dopełnia obrzędu wręczenia pierwszego prezentu szczęśliwemu wybrańcowi, wybucha euforii „radości”, którą można przyrównać tylko z paradą miłości odbywającą się w scenerii watykańskiej Bazyliki Świętego Piotra. Dostrzec można gwiazdy pop kultury łącznie z Nickiem Jaggerem. Święto gwiazdki dopełniło się, doroczna „Parada Miłości” odbyła, Ekspres może rozwieźć dzieci do domów. Wprawdzie w polskiej wersji językowej Mikołaj wyjaśnia, że.... jest symbolem Bożego Narodzenia (!!!) (nareszcie wiemy kto był zaginionym czwartym królem, wątpię by było to poprawne tłumaczenie wersji angielskiej), ale są to puste słowa, wyprane z wszelkiego znaczenia. Jakie jest poprawne politycznie przesłanie filmu? Nie ma żadnego, poza wyświechtanymi i niezgodnymi z tym, co obserwowaliśmy na ekranie banałami. Warto mieć marzenia, warto wierzyć w święto gwiazdki i w Mikołaja, bo komuś trzeba opchnąć wór prezentów, których otrzymanie, a właściwie bardziej sposób, w jaki je otrzymujemy warunkuje szczęście dziecka i szczęśliwie przeżyte gwiazdkowe święta. Pudełko od Mikołaja, z wszystko jedno jaką zawartością, jest prawdziwą Dobrą Nowiną dla każdego dziecka. Do tego tandetna muzyka, której jedynym celem jest stworzenie „świątecznej” atmosfery i wzruszenie widza, żywcem przypomina mi kolędy, które usłyszałem ze dwa lata temu, gdy wybrałem się do supermarketu, by w dzień zaduszny dokupić zniczy. Niestety były tylko bombki i choinki. Po zakończeniu filmu o niezaprzeczalnej wyższości świeckości świąt gwiazdki (zapala się o północy) nad świętami Bożego Narodzenia, mam potężną wątpliwość: Czy oglądałem podróż Harrego Pottera do piekieł, i czy niezwykły mieszkaniec dachu Ekspresu był diabłem w przebraniu? Wygląda w każdym razie na to, że Boże Narodzenie, powinniśmy również w ramach politycznej poprawności oddać gejom i lesbijkom, a oni je zagospodarują razem z nie świętym Mikołajem, dobrze się przy tym troszcząc o nasze dzieci. Tandeta! Taka sama jak w naszym sejmie i senacie. A won mi stąd! Tam gdzie wasze miejsce – na śmietnik historii. Ręce precz od Świętego Mikołaja i Bożego Narodzenia, bo będę obcinać! To, że macie pieniądze, to jeszcze nie wszystko. Poza wymienionymi wyżej uwagami, ten film nakręcił ktoś, kto nie lubi dzieci, natomiast chce na nich zbić za wszelką cenę kasę. Ten motyw, kasy już przewijał się w wypowiedziach uczestników Państwa dyskusji. Czy zdobywanie kasy w każdy sposób i za wszelką cenę jest godziwe? Można się prostytuować, powiedzmy, że to prywatna sprawa, ale żyć z okradania dzieci i nas wszystkich z tego co dobre i piękne? (tekst z roku 2004)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.