Belgijscy biskupi próbują rozbudzić sumienia rodaków, od dawna już uśpione, gdy chodzi o nienaruszalność ludzkiego życia. Smutną okazją do tego stała się ustawa legalizująca eutanazję niepełnoletnich, przyjęta już w grudniu przez belgijski senat. Dziś jest ona dyskutowana w izbie niższej parlamentu, a jutro zostanie poddana głosowaniu.
W przeddzień parlamentarnej debaty dzień modlitwy i postu w tej intencji ogłosił ordynariusz diecezji Liège. Powiązał go z przypadającym również wczoraj Światowym Dniem Chorego, bo właśnie chore dzieci będą śmiertelnymi ofiarami wspomnianej ustawy. Na wieczorne spotkanie do katedry w Liège bp Jean-Pierre Delville zaprosił nie tylko katolików, ale też innych wierzących, a nawet agnostyków i ateistów. Zwrócił przy tym uwagę, że sprzeciw wobec eutanazji nie jest sprawą wyznaniową, ale dotyczy właściwej filozofii człowieka.
Podobne modlitewne czuwania w tej intencji episkopat Belgii urządził już w ubiegły czwartek, na tydzień przed głosowaniem w parlamencie. Biskupi zwracali uwagę, że legalizacja zabijania nieletnich otworzy furtkę do dalszego rozszerzania eutanazji na niepełnosprawnych czy starców. Wiele belgijskich kościołów wypełniło się, co w tym kraju jest dziś rzadkością i świątynie coraz częściej sprzedawane są na cele niereligijne.
W Lowanium uczestników czuwania było ponoć więcej, niż w Boże Narodzenie na pasterce. W Brukseli na nabożeństwo, któremu przewodniczył miejscowy arcybiskup André-Joseph Léonard, zostali też zaproszeni duchowi zwierzchnicy prawosławnych i anglikanów. Tym niemniej główne belgijskie gazety ten szeroki odzew na apel biskupów zupełnie przemilczały.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.