Jak w tym samym szpitalu można dziecko zabijać, by chwile później je ratować? Jak można dzieci leczyć a równocześnie zezwolić na ich uśmiercanie?
We Wrocławiu, w czasie aborcji, urodziło się żywe dziecko. No i kłopot, bo skoro jest już „na zewnątrz” to polskie prawo uznaje je za żywą osobę i trzeba je ratować. Jak jest „w środku”, to żywe jest niekoniecznie, bo prawo dopuszcza jego zabicie.
Malucha ratował chyba inny zespół lekarzy niż ten, który chciał z niego zrobić medyczny odpad. Była więc natychmiastowa intubacja, reanimacja, wygodne podgrzewane łóżeczko i pełna opieka medyczna. Teraz OIOM dla noworodków. A co miało być? Kubeł na odpady pooperacyjne i przyszpitalne krematorium. Dziecko, choć w ciężkim stanie dzięki jednym lekarzom, żyje dzięki innym i ma duże szanse na to żeby z tego wyjść.
Jestem dziennikarzem naukowym. Często piszę o nowych terapiach i kosmicznie zaawansowanej diagnostyce. Zachwycam się możliwościami współczesnej medycyny. Potrafi naprawdę wiele. Implanty wszczepiane np. do wnętrza mózgu, operacje robione jeszcze przed urodzeniem dziecka czy badania, które potrafią wykryć nieprawidłowości w budowie i funkcjonowaniu organizmu zanim te dadzą o sobie znać. To wszystko udaje się dzięki cały czas rosnącej wiedzy ale także dzięki – czasami heroicznemu – poświęceniu personelu medycznego. W Belgii dopuszczono eutanazję dzieci, bez względu na ich wiek. Chorego, nawet jeżeli będzie to kilkulatek, można zgodnie z prawem zabić zamiast zrobić wszystko by go wyleczyć, albo z godnością doprowadzić do końca ziemskiej drogi. To kwestia czasu, kiedy i u nas będzie się o tym rozmawiało. Czy ci lekarze, którzy ratują, próbują ratować, chore dzieci, składali inną Przysięgę Lekarską niż ci, którzy dzieciom wstrzykują śmiertelną truciznę? Czy inną przysięgę składają ci, którzy usuwają dzieci z brzuchów mam, a inną ci, którzy – gdy tym pierwszym się nie uda – takiego malucha ratują? W Polsce każdy młody lekarz mówi m.in. „przysięgam służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu”. Ale nie każdy danego słowa dotrzymuje.
We wrocławskim Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym, w którym maleńki pacjent niespodziewanie przeżył procedurę aborcji, dyrekcja wszczęła kontrolę. Trudno powiedzieć, czy chodzi o skontrolowanie nieudolność lekarzy, którym dziecka nie udało się zabić, czy tych, dzięki którym maluch żyje. – Nie możemy udzielić żadnych bliższych informacji w sprawie, ponieważ narusza to prawa pacjenta – powiedziała Renata Tomczak, zastępca dyrektora ds. medycznych szpitala. Prawa pacjenta – a to dobre. Którego? Małego pacjenta czy jego rodziców? Tym ostatnim szczerze współczuję. Naprawdę. I modlę się, żeby Wasze dziecko przeżyło.
I jeszcze jeden cytat z Przyrzeczenia Lekarskiego. „Przyrzekam strzec godności stanu lekarskiego i niczym jej nie splamić (...)”. Choć wierzę, że przeważająca większość lekarzy rozumie to, co przyrzekało, ale jeżeli środowisko lekarskie będzie wciąż tolerowało i usprawiedliwiało zastępowanie leczenia zabijaniem, godność lekarska nie będzie czysta. Będzie jak biały kitel... pochlapany krwią.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.