Od późnych godzin popołudniowych oczekiwano wczoraj w Domaniewicach na przyjazd mistrza olimpijskiego Zbigniewa Bródki.
Mieszkańcy jego rodzinnej miejscowości przygotowali huczną imprezę na cześć mistrza. Wypełnioną po brzegi salę gimnastyczną specjalnie udekorowano i oświetlono. Przyjazd złotego i brązowego medalisty z Soczi opóźniał się. Dotarł dopiero po 20.00. Przywitano go, skandując jego imię i nazwisko. Pojawił się z medalami na kilka minut, po czym zszedł ze sceny. Trudy dnia i emocje związane z powrotem do Polski dały znać o sobie. Podziękowania w jego imieniu przyjmowała mama Halina.
Wrócił po kilkudziesięciu minutach. - Kochani, chcę wam bardzo podziękować za to, że jesteście tutaj ze mną. Dziękuję za to, że trzymaliście kciuki podczas moich startów. Przepraszam, że nie mogę się tu z wami bawić - mówił zmęczony mistrz olimpijski. Bródka podziękował na scenie swojemu pierwszemu trenerowi Mieczysławowi Szymajdzie i wręczył mu przywiezioną z Soczi srebrną monetę z wizerunkiem łyżwiarza.
Specjalnie dla podwójnego medalisty z Soczi mazura zatańczył miejscowy Zespół Pieśni i Tańca "Kalina". Największe zaskoczenie wywołały u Bródki krówki z jego podobizną. Innej słodkiej niespodzianki - 50-kilogramowego tortu - nie miał już siły skosztować. Udał się do domu, gdzie czekały na niego żona z córkami.
Fetę na cześć mistrza uświetniły pokazy laserowe i sztucznych ogni oraz występ zespołu Weekend.
Jutro 26 lutego o 15.00 w sali barokowej łowickiego muzeum odbędzie się połączona sesja rad samorządów Łowicza, Domaniewic i powiatu łowickiego. Zbigniew Bródka otrzyma na niej m.in. tytuł Honorowego Obywatela Miasta Łowicza.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.