Taka przygoda przytrafiła się pątnikom ze Szczecinka, Piły i Turza wracającym z kanonizacji we Włoszech.
Do niecodziennego zdarzenia doszło w środowy poranek w miejscowości Abano Terme, niedaleko Padwy. Mimo wszystko grupa pielgrzymuje dalej i jest w drodze do Brna.
- Dzisiaj nad ranem kierowcy przyszli na parking i stwierdzili, że nie ma na nim naszego autobusu. Po prostu został skradziony. Kierowcy i pilot zgłosili natychmiast ten fakt policji, mundurowi spisali protokół i zebrali zeznania. Bydgoska firma "Arcus", która jest organizatorem naszego wyjazdu, dobrze się nami zajęła. O godz. 15 został podstawiony nowy autokar i możemy kontynuować pielgrzymkę - relacjonuje ks. Przemysław Gracek, wikariusz parafii Mariackiej w Szczecinku, który jest z grupą.
- Na szczęście główne bagaże wszyscy mieli w hotelu, choć niestety niektórzy stracili trochę pamiątek, inni kurtki. Wszyscy przyjęli fakt kradzieży ze spokojem, choć oczywiście byliśmy w lekkim szoku, że ktoś w ogóle mógł ukraść autokar! Na początku myśleliśmy, że to jakiś żart, więc nawet trochę się z tego pośmialiśmy. Nie było jednak żadnego chaosu, bo bydgoska firma przewozowa stanęła na wysokości zadania i spokojnie kontynuujemy podróż. Dzisiaj jeszcze dotrzemy do Brna, a jutro do Piły - mówi duszpasterz.
Pielgrzymi również nie tracą ducha. Mimo przykrego zdarzenia, kontynuują pielgrzymkę pełni optymizmu. - Straciłam parę drobnych rzeczy, ale to nie jest ważne. Kanonizacja była tak głębokim przeżyciem, że nie da się tego ubrać w słowa. Nawet kradzież autokaru nie jest w stanie tego zniszczyć - dzieli się wrażeniami Joanna Kościelniak z Piły.
Pielgrzymi, którzy podróżowali skradzionym autokarem, pochodzą ze Szczecinka, Piły i Turza k. Tczewa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.