W dniach 24-26 maja Franciszek odbył pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Obejmowała ona Jordanię, Palestynę i Izrael.
Modlitwa o pokój
Wielokrotnie ojciec święty wzywał do kontynuowania drogi dialogu w rozwiązywaniu węzła gordyjskiego. - Wszyscy wiemy - mówił na lotnisku w Tel Awiwie - jak pilna jest potrzeba pokoju, nie tylko dla Izraela, ale także dla całego regionu. Niech więc mnożą się wysiłki i energie w celu osiągnięcia sprawiedliwego i trwałego rozwiązania konfliktów, które spowodowały tak wiele cierpienia. W jedności z wszystkimi ludźmi dobrej woli na całym świecie błagam wszystkich, którzy ponoszą odpowiedzialność, aby uczynili wszystko, co możliwe, na rzecz poszukiwania sprawiedliwych rozwiązań złożonych problemów, tak, aby Izraelczycy i Palestyńczycy mogli żyć w pokoju. Trzeba zawsze z odwagą i niestrudzenie podejmować drogę dialogu, pojednania i pokoju. Nie ma żadnej innej - wskazał Franciszek.
Dlatego ponowił apel Benedykta XVI z jego wizyty w Jerozolimie pięć lat temu: „niech wszyscy uznają, że państwo Izrael ma prawo do istnienia i cieszenia się pokojem i bezpieczeństwem w obrębie uznanych międzynarodowo granic. Niech uznane będzie tak samo, że naród palestyński ma prawo do suwerennej ojczyzny, do życia w godności i do swobodnego podróżowania. Niech rozwiązanie »dwóch państw« stanie się rzeczywistością, a nie pozostaje tylko marzeniem” - wezwał papież.
Wyraził też pragnienie, by Ziemia Święta stała się „miejscem, w którym nie byłoby jakiejkolwiek przestrzeni dla tych, którzy instrumentalizując i radykalizując wartość swojej przynależności religijnej, stają się nietolerancyjni i stosują przemoc wobec innych”.
Uderzała serdeczność, z jaką papież był przyjmowany przez władze odwiedzanych krajów. Jordański król Abdullah osobiście obwoził go po wykopaliskach w Betanii Zajordańskiej, siedząc za kierownicą wózka golfowego, którym wraz z królową Ranią jechali do miejsca chrztu Jezusa. Palestyński przywódca Mahmud Abbas trzymał Franciszka za rękę, prowadząc go do pałacu prezydenckiego, a także - choć jest muzułmaninem - wziął udział we Mszy odprawianej przez papieża w Betlejem. Z kolei prezydent Izraela 92-letni Szimon Peres, najwyraźniej świetnie rozumiejący się z papieżem, towarzyszył gościowi z Watykanu w kilku punktach programu jego wizyty. Ojciec święty odwdzięczył mu się w pałacu prezydenckim serdecznym uściskiem i wymyślonym na poczekaniu błogosławieństwem: „Błogosławiony, kto wchodzi w progi domu człowieka mądrego i dobrego”.
Umocnienie katolików
Papieskie podróże zawsze służą umacnianiu katolików w wierze. Okazją do tego były dwie Msze św., odprawione przez Franciszka: 24 maja w Ammanie i 25 maja w Betlejem.
Na stadionie w stolicy Jordanii zgromadziło się około 30 tys. wiernych, w tym wielu uchodźców z Iraku, Syrii i Palestyny. W homilii papież mówił o Duchu Świętym, który tworzy harmonię pośród różnorodności ludzi i myśli, która nie powinna powodować odrzucenia i stawać się przeszkodą, bo „zawsze jest ubogaceniem”. Podkreślił, że pokój umacnia się, „jeśli uznajemy, że wszyscy mamy taką samą krew i stanowimy część rodzaju ludzkiego; jeśli nie zapominamy, że mamy jednego Ojca w niebie i wszyscy jesteśmy Jego dziećmi, uczynionymi na Jego obraz i podobieństwo”. Zachęcił do proszenia Boga, „aby przygotował nasze serca na spotkanie z braćmi niezależnie od różnic idei, języka, kultury, religii”. Podczas papieskiej Mszy 1400 dzieci po raz pierwszy przyjęło Komunię świętą.
Zaczął się dramat setek tysięcy Polaków zesłanych przez okupantów na "nieludzką ziemię".
Biskupi proszą o odmawianie suplikacji. Caritas gliwicka ogłosiła zbiórkę dla powodzian.
Zarządzenie dotyczy mieszkańców z niektórych rejonów Kuźni Raciborskiej, Rud i Rudy Kozielskiej.