Bóg uzdrawia. Napisałam: "W związku z operacją mojego syna będę nieobecna przez okres taki a taki". I jakoś tak z automatu dodałam: "Proszę o modlitwę za moje dziecko". A potem pomyślałam: "Nie no, chyba przesadziłaś, to jest urząd, a nie jakiś znajomy".
Usunęłam to. Zaraz potem pojawiła się myśl: „Wstydzisz się Mnie? Jak urząd, to już nie prosisz?”. Napisałam po raz kolejny, wydrukowałam, jadę. Podjechałam pod urząd pracy i myślę: „O, kurczę, chyba jednak przegięłam z tą modlitwą”. Odjechałam, ale na drugi dzień przyszłam znów z tym pismem. Złożyłam, panie tam pracujące spojrzały na mnie, ale nic nie powiedziały.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł
		
			aktualna ocena |   |
			głosujących |   |
		
		
			 Ocena |
			bardzo słabe |
			słabe |
			średnie |
			dobre |
			super |
 Ocena |
			bardzo słabe |
			słabe |
			średnie |
			dobre |
			super |
		
	
 
						
					
				 
						
					
				 
						
					
				 
						
					
				 
						
					
				"Jestem trochę niechętny, aby o tym mówić, bo nie chcę zabrzmieć kaznodziejsko. Ale..."