W zainteresowaniu prokuratury pozostają trzy wątki sprawy ujawnionej przez tygodnik "Wprost" - powiedział w poniedziałek prokurator generalny Andrzej Seremet. Chodzi o sam nielegalny podsłuch, jak i o dwa wątki z rozmów, choć według niego tylko jeden nadaje się na śledztwo.
Seremet oświadczył, że dostrzega trzy wątki całej sprawy. Pierwszy to rozmowa między b. ministrem transportu Sławomirem Nowakiem i b. wiceministrem finansów Andrzejem Parafianowiczem, gdzie w ocenie prokuratury mogło dojść do przestępstw płatnej protekcji i przekroczenia uprawnień przez urzędnika publicznego. Chodziłoby tu o wypowiedzi Parafianowicza na temat zablokowania kontroli skarbowej u żony Nowaka. Śledztwo w tej sprawie wszczęła już Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.
Druga kwestia to założenie nielegalnego podsłuchu w restauracji i ewentualnej odpowiedzialności karnej osób dokonujących tego podsłuchu. "W Polsce zakładanie nielegalnego podsłuchu jest karalne, ale warunkiem wszczęcia postępowania w tej sprawie jest wniosek od osoby pokrzywdzonej" - wyjaśnił prokurator generalny, deklarując, że jeśli taki wniosek wpłynie, prokuratura zapewne rozpocznie śledztwo.
Co do rozmowy szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza i prezesa NBP Marka Belki, Seremet oświadczył, że obecnie prokuratura nie dostrzega w niej wątków, które rodziłyby konieczność wszczęcia śledztwa. "Ale prokuratura zwróci się o taśmy do ich dysponenta i nagrania będą poddane gruntownej analizie" - zapewnił prokurator generalny. Jak dodał, wtedy może się okazać, że w rozmowach pojawią się wątki wymagające zbadania w śledztwie.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.