- W wyniku eksplozji, do jakiej doszło w sobotę w jednej z fabryk na wschodzie Chin, zginęło co najmniej 65 osób, a ponad 120 zostało rannych. Państwowe media podkreślają, że była to największa katastrofa przemysłowa w 2014 roku.
Katastrofa miała miejsce w mieście Kunszan w prowincji Ciangsu na wschodzie kraju. Do eksplozji doszło w jednym z warsztatów fabryki Zhongrong Metal Products Co Ltd. zajmujących się m.in. polerowaniem piast do kół.
Agencja Xinhua poinformowała, że wstępne badania sugerują, że eksplozja została spowodowana przez nieuwagę pracowników - zapalono ogień w zamkniętym pomieszczeniu wypełnionym pyłem powstałym przy obróbce aluminium.
Chińska telewizja państwowa CCTV poinformowała, że w momencie wybuchu w pracy przebywało ponad 200 robotników.
Xinhua podaje, że w związku z prowadzonym na miejscu postępowaniem wyjaśniającym zatrzymano dwie osoby. Obszar, na którym znajduje się fabryka, został zabezpieczony kordonem policyjnym; na miejscu pracują nadal jednostki straży pożarnej.
Lokalne władze poleciły utworzenie czterech centrów oddawania krwi dla ofiar katastrofy. Część z poszkodowanych ma zostać przetransportowana do szpitali w Szanghaju i okolicznych miast - podaje CCTV.
Jak podają chińskie media, fabryka świadczy usługi między innymi dla General Motors i innych amerykańskich koncernów. Zatrudnia 450 pracowników.
Agencja Reutera przypomniała, że Chiny borykają się z problemem niskiego poziomu bezpieczeństwa w miejscach pracy. Zatrudniani robotnicy są często źle wyszkoleni i nieprawidłowo wyposażeni, przez co wielokrotnie ulegają wypadkom w miejscach pracy.
W czerwcu 2013 roku 120 osób zginęło w pożarze, jaki wybuchł w rzeźni drobiowej w prowincji Cilin w północno-wschodnich Chinach. Przyczyną tamtej katastrofy miało być złe zarządzanie zakładami oraz zablokowani wyjść ewakuacyjnych.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.