Przed Sądem Rejonowym w Hajnówce ruszył proces dwóch kobiet oskarżonych przez policję o zakłócenie uroczystości 3 Maja przez wznoszenie "obelżywych" haseł. Jak podaje "Nasz Dziennik", to kuriozum, bo chodzi o okrzyki... "Precz z komuną".
Oskarżycielem nie jest prokuratura, lecz policja. Funkcjonariusze zeznają, że od swego przełożonego otrzymali polecenie zatrzymania, wylegitymowania i spisania danych osób skandujących hasła. Policjanci nie ukrywają, że zachowywały się one spokojnie i nie łamały żadnych przepisów. Oskarżone, z których jedna jest bardzo młoda, występują bez obrońcy i twierdzą, że skandowane przez młodzież hasła nie mogły obrazić żadnego uczestnika uroczystości. Byli zaskoczeni poleceniem wylegitymowania i spisania danych skandujących osób.
Gazeta przytacza fragment zeznań, złożonych przez jednego z przesłuchiwanych świadków, Jarosława Grygoruka, sekretarza miejskiej gminy Hajnówka. – Byłem bardzo zniesmaczony zachowaniem tych, przeważnie młodych, ludzi. Uraziło mnie hasło „Narodowa Hajnówka”, bo jest nacjonalistyczne. Obraźliwe też moim zdaniem, choć nie dla mnie, a dla innych uczestników uroczystości, było hasło „Precz z komuną”. Ogólnie uważam, że skandowanie tych i innych haseł zakłóciło uroczystości 3 Maja – mówił sekretarz gminy. Przyznał jednak, że podczas uroczystości nie widział oskarżonych kobiet.
Następna rozprawa 18 listopada, a dzień wcześniej ma ruszyć w Hajnówce inny proces, w którym przed sądem staną trzy bardzo młode osoby oskarżone przez policję o zakłócanie okrzykami 3-majowego przemówienia burmistrza Hajnówki. Podsądni tłumaczą, że nie mogli spokojnie znieść bolesnego zgrzytu, żeby członek SLD, wywodzącego się z PZPR, która za PRL zniosła święto 3 Maja, teraz jako burmistrz miał główną przemowę podczas tego święta.
Fakt, że pierwszy proces ruszył tuż przed Świętem Niepodległości, a drugi rozpocznie się wkrótce, patriotycznie nastawieni mieszkańcy Hajnówki odbierają jako próbę zastraszenia i odwiedzenia ich od udziału w obchodach, twierdzi "Nasz Dziennik".
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.