Przyjściu Zbawiciela towarzyszyły przeszkody, które w niczym Mu nie przeszkodziły.
Fakt, że Zbawiciel narodził się w żłobie, nie oznacza, że żłób jest odpowiednim miejscem dla Zbawiciela. Nie oznacza też tego, że jest miejscem nieodpowiednim. Znaczy raczej to, że Bóg nie potrzebuje „warunków”, żeby się urodzić. Bo też na Boże Narodzenie nigdy i nigdzie nie ma „warunków”. Gdy przychodzi czas „rozwiązania”, zawsze jest tysiąc powodów, żeby niczego nie rozwiązywać. Ktoś byłby dobrym mężem, ale w domu jest teściowa; ktoś by się i wyspowiadał, ale jakiś ksiądz siedzi w konfesjonale; ktoś by się pogodził z sąsiadem, ale on jeszcze żyje. No nie ma warunków, ludzie, nie ma warunków.
Fakt – do nawrócenia nigdy nie ma warunków oczekiwanych, ale zawsze są warunki wystarczające. W drodze do Jezusa zawsze coś przeszkadza, ale nigdy nie są to przeszkody niepokonalne. Większość z nich istnieje tylko w wyobraźni. Strach, lęk, obawa, kalkulacje – to wszystko są stany umysłu, ale to nie jest prawda. Prawdą jest, że Bóg zbawia. Każdy potrzebuje zbawienia – i to jest prawda. Jeśli ktoś dostępuje zbawienia, to tylko przez Jezusa Chrystusa – i to jest prawda.
„Warunki”, w jakich urodził się Jezus, to dobra wiadomość: skoro Bogu wystarczył żłób, to i ja nie muszę niczym się zasłużyć, żeby u mnie zamieszkał. Muszę tylko otworzyć.
Przyszedł Ten, na którego wszyscy czekali i czekają – nawet gdy o tym nie wiedzą. Przyszedł Ten, który jest spełnieniem wszystkich pragnień i nadziei. Stoi u drzwi i kołacze Obyśmy więc otworzyli – czego sobie i Wam życzy Gosc.pl.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.