Zdaniem prawnika dr hab. Michała Królikowskiego, przyjęcie dziś przez Sejm rządowego projektu ustawy o leczeniu niepłodności to zdarzenie bez precedensu, okazujące pogardę dla godności człowieka. Odrzucenie zaś poprawek to oznaka pogardy w stosunku do tych, którzy upominali się o wstrzemięźliwość w rozwiązaniach moralnie wątpliwych.
Dr hab. Michał Królikowski z Uniwersytetu Warszawskiego, do ub. roku podsekretarz stanu w ministerstwie sprawiedliwości powiedział KAI, że przyjęta dziś ustawa przede wszystkim lekceważy godność człowieka. - Pod tym względem jest to zdarzenie bez precedensu, okazujące pogardę dla tej godności - stwierdził prawnik.
W opinii dr. hab. Królikowskiego, ze wszystkich procedowanych w Sejmie projektów dotyczących legalizacji metody in vitro, projekt jest "najbardziej radykalny i najbardziej permisywny, pozwalający na eugenikę i jawne pogwałcenie godności, która jest przyrodzona każdemu z nas".
Pytany o to, dlaczego w toku prac nad projektem nie przyjęto merytorycznych uwag Jarosława Gowina, które zmierzały do nadania ustawie o in vitro bardziej cywilizowanego charakteru, m.in. w kwestii definicji zarodka, czy zakazu tworzenia zarodków nadliczbowych - Królikowski stwierdził, że nie rozumie takiego zachowania.
"Jest to jakaś kultura pogardy w stosunku do tych, którzy upominali się o wstrzemięźliwość w rozwiązaniach, które są moralnie wątpliwe" - dodał.
Na pytanie, czy propozycje rządowe można będzie zmodyfikować na końcowym etapie legislacji, jeszcze przed wejściem w życie ustawy, dr hab. Królikowski przypomniał, że teraz zajmie się nią Senat, a potem prezydent, który może ustawę podpisać, ale też zbadać ją pod względem zgodności z Konstytucją RP.
"Jest tu jeszcze wiele osób, które mogą odegrać kolosalną rolę w tym, by upomnieć się o ludzką godność" - stwierdził Królikowski.
W tym kontekście dr hab. Michał Królikowski uważa, że ustawa o in vitro będzie ostatnim ważnym zadaniem dla odchodzącego prezydenta Bronisława Komorowskiego. - To będzie sytuacja największego testu dla kondycji sumienia pana prezydenta - dodał.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.