Zakończył się kameruński etap papieskiej pielgrzymki do Afryki. Trzy dni
Benedykta XVI w Jaunde widziane są jako czas siania nadziei i pokoju.
Kameruńczycy są przekonani, że ta podróż dopiero wyda owoce, jednak, jak
zaznaczają, odpowiedzialność teraz spoczywa na nich samych. Stąd zakończenie
pielgrzymki widzą jako nowy początek dla Kamerunu.
Powitanie w Angoli
Po dwugodzinnym locie Benedykt XVI dotarł do stolicy Angoli. Na lotnisku w Luandzie powitał go rządzący nieprzerwanie krajem od 1979 r. prezydent José Eduardo Dos Santos oraz przewodniczący Konferencji Episkopatu Angoli, Wysp św. Tomasza i Książęcej, abp Damião António Franklin.
Aby budować społeczeństwo naprawdę wrażliwe na wspólne dobro, konieczne są podzielane przez wszystkich wartości, które znaleźć można w Ewangelii, znanej Angoli już od pięciuset lat. Temu przekonaniu dał wyraz Papież po przybyciu do tego kraju. W przemówieniu powitalnym zachęcił jego mieszkańców, by szli dalej drogą przywracania pokoju i odbudowy, tworząc razem wolne, solidarne społeczeństwo.
„Pochodzę z kraju, gdzie pokój i braterstwo drogie są sercom wszystkich mieszkańców - przypomniał Benedykt XVI. - Bliskie są zwłaszcza tym, którzy tak jak ja zaznali wojny i podziałów między braćmi należącymi do tego samego narodu z powodu niszczycielskich, nieludzkich ideologii, które pod pozorem łudzących iluzji narzucały ludziom jarzmo ucisku. Rozumiecie zatem, jak jestem wrażliwy na dialog między ludźmi, aby pokonać wszelkie konflikty czy napięcia i aby każdy kraj – a więc także i wasza ojczyzna – stał się domem pokoju i braterstwa”.
Benedykt XVI zachęcił Angolczyków, by ze swego dziedzictwa duchowego i kulturowego zaczerpnęli najlepsze wartości, mogąc w ten sposób nieść Afryce pokój i zgodę: „Dlatego proszę was: Nie ulegajcie prawu silniejszego! Bóg bowiem pozwala ludziom wzbić się ponad ich naturalne skłonności na skrzydłach rozumu i wiary. Gdy dacie się im wznieść, nietrudno wam będzie uznać w drugim brata, który urodził się z tymi samymi podstawowymi prawami człowieka. Niestety w granicach Angoli jest jeszcze tylu ubogich, którzy domagają się poszanowania swych praw. Nie można zapominać o tak licznych Angolczykach, którzy żyją poniżej progu ubóstwa. Nie zawiedźcie ich oczekiwań! Chodzi o ogromne zadanie, wymagające większego udziału wszystkich. Konieczne jest tu włączenie całego angolskiego społeczeństwa. Do tego jednak musi ono być umocnione i lepiej zorganizowane tak w relacjach między składającymi się na nie siłami, jak i w dialogu z rządem”.
Spotkanie z władzami i korpusem dyplomatycznym
Po ceremonii powitania na lotnisku w Luandzie Benedykt XVI spotkał się jeszcze z prezydentem kraju, politykami i korpusem dyplomatycznym. To wydarzenie widziane jest jako skierowane do rządzących całego świata. Papieskie przesłanie zostanie im bowiem przekazane przez ambasadorów poszczególnych krajów. W przemówieniu do przedstawicieli władz politycznych i korpusu dyplomatycznego Benedykt XVI docenił wysiłek Angolczyków w odbudowę kraju po wieloletniej wojnie domowej.
„Drodzy przyjaciele, wy jesteście budowniczymi i świadkami Angoli, która podnosi się z ruin – mówił Papież. – Po 27 latach wojny domowej, która zrujnowała ten kraj, pokój zaczyna zapuszczać korzenie i wydawać owoce w postaci stabilizacji i wolności. (...) Każdy prawy czyn człowieka jest nadzieją w działaniu. Nasze czyny nigdy nie są Bogu obojętne, ani nie pozostają bez znaczenia dla historycznego rozwoju. Drodzy przyjaciele, uzbrojeni w prawe, wspaniałomyślne i wrażliwe serce, możecie przemienić ten kontynent, uwalniając wasz lud od plagi zachłanności, przemocy i chaosu, prowadząc go po drogach wyznaczonych przez zasady, bez których nie może się obyć żadna nowoczesna demokracja obywatelska. Są to: poszanowanie i propagowanie praw człowieka, przejrzystość rządów, niezawisłe sądownictwo, wolność mediów, uczciwa administracja publiczna, sieć właściwie funkcjonujących szkół i szpitali, silne postanowienie, by raz na zawsze pozbyć się korupcji”.
Papież nawiązał też do wyzwań stojących przed całym kontynentem. Wskazał, że społeczny i gospodarczy rozwój Afryki wymaga dobrej koordynacji działań władz krajowych z inicjatywami regionalnymi i decyzjami międzynarodowymi. „Zakłada to, że kraje afrykańskie nie będą postrzegane jedynie jako beneficjent planów i rozwiązań wymyślonych przez innych – zaznaczył Benedykt XVI. – Sami Afrykańczycy, współdziałając dla dobra swych wspólnot, powinni być pierwszymi twórcami rozwoju. (...) Jeśli zaś chodzi o wspólnotę międzynarodową jako całość, to jak najszybciej należy skoordynować działania, których celem jest rozwiązanie problemu zmian klimatycznych, a także pełna i odpowiednia realizacja zobowiązań w sprawie rozwoju, wskazanych przez Rundę z Dauhy, jak również spełnienie wielokrotnych obietnic państw rozwiniętych, które postanowiły przeznaczyć 0,7 proc. produktu krajowego brutto na wspomaganie rozwoju. Pomoc ta jest jeszcze bardziej niezbędna dzisiaj, w czasie światowych zaburzeń finansowych; mam nadzieję, nie stanie się ona ich kolejną ofiarą” – dodał Ojciec Święty.