Benedykt XVI nie musiał zdejmować butów przed wejściem do meczetu - wyjaśnił watykański rzecznik ks. Federico Lombardi SJ. Zapewnił on, że papież "był gotowy to zrobić", ale nie chcieli tego sami organizatorzy.
Wczorajszą konferencję prasową zorganizowaną dla dziennikarzy obsługujących pielgrzymkę Benedykta XVI do Ziemi Świętej zdominował temat obuwia papieża. Zgodnie z obyczajem, po muzułmańskiej świątyni należy chodzić boso. Ks. Lombardi wyjaśnił, że na całej trasie przemarszu papieskiej delegacji położono gruby dywan. Dlatego nie zdjął butów nawet prowadzący Ojca Świętego jordański książę Ghazi Bin Muhammed Bin Talal. Po wizycie w stambulskim Błękitnym Meczecie w 2006 r. Benedykt XVI przyznał się do momentu modlitwy w tej świątyni. Na pytanie dziennikarzy, czy i tym razem to uczynił, rzecznik oznajmił, że papież nie modlił się z szacunku dla muzułmanów. Ojciec Święty spędził natomiast chwilę na „zadumie”. kw (KAI/AsiaNews) / maz
Oświadczenie w obronie Kizza Beigye podpisało 12 organizacji.
Chodzi o mające się odbyć w kwietniu uroczystości 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego
Na zagrożenia wynikające z takiego rozwoju sytuacji dla Rzymu zwróciła uwagę włoska Agenzia Nova.