Wielki skandal w Zespole Szkół Licealnych i Zawodowych w Sulęcinie! Maturzystom "przeszkodził" ksiądz, który wszedł na salę wraz z dyrektorem i zaproponował uczniom pomodlić za powodzenie na egzaminie. Rodzice są oburzeni - donosi "Dziennik".
"Zgłaszamy niezgodności proceduralne egzaminu maturalnego z języka polskiego w dniu 4 maja" - napisali w liście do kuratorów z Gorzowa Wielkopolskiego i do redakcji "Gazety Lubuskiej" zbulwersowani rodzice. Ich zdaniem modlitwa za powodzenie na maturach zabrała uczniom ich cenny czas (!), a po za tym uczniom narzucono modlitwę, mimo tolerancji religijnej. "Gdyby uczniowie tego chcieli, to można ich było zebrać na korytarzu szkoły i wspólnie się pomodlić" - pisali w liście. "To nieprawda" - dementuje Dyrektor Zespołu Szkół Licealnych i Zawodowych w Sulęcinie Wojciech Lewicki. "Weszliśmy z księdzem na chwilę na salę, zanim nasi maturzyści dostali arkusze egzaminacyjne, monitoring to zarejestrował" - zapewnia. Sam twierdzi, że chciał jedynie życzyć uczniom powodzenia i nie miał zamiaru urazić ich uczuć religijnych. Rodzice są jednak innego zdania. Teraz sprawą zajmie się teraz kuratorium. Od redakcji Jest taki sympatyczny żart, który sparafrazuję na potrzeby tej "modlitwo-fobicznej" nadaktywności "tolerancyjnych" rodziców, którzy proponują modlących się uczniów usuwać na czas modlitwy z klasy:. Pan Bóg pyta św. Piotra w przeddzień matur: Co robią maturzyści z miasta X? - Balują! - odpowiada św. Piotr. - A z miasta Y? - Śpią. - A z Sulęcina? - Modlą się. Pan Bóg na to: - I tym właśnie pomożemy! Zakładam że sygnatariusze listu deklarują się jako niewierzący, nie praktykują i nie korzystają z "kościelnego serwisu" itd. Inaczej doprawdy trudno pojąć cały ten raban - walkę z modlitwą, która w sumie ile zajęła: 2, 3 minuty a może aż 5?. Krzysztof Błażyca
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.