- Gdyby bł. ks. Emil Szramek nie był kapłanem, na pewno zostałby naukowcem. Miał instynkt badacza - powiedział dzisiaj, 15 maja, w wypełnionej auli Wydziału Teologicznego UŚ redaktor Adam Kraśnicki. Kilkaset osób przyszło na premierę jego filmu "Zakotwiczony w Bogu".
„Zakotwiczony w Bogu” to film opowiadający o błogosławionym ks. Emilu Szramku i jego spuściźnie. Postać wielkiego działacza społecznego i badacza kultury śląskiej, zbudowano w nim na pamiątkach, które pozostały: listach z obozów koncentracyjnych, spisanym przed wojną testamencie i korespondencji z matką. Słyszymy również fragmenty jego publikacji. Obrazy pokazują miejsca i ludzi, którzy chcą żyć ideami, głoszonymi przez Błogosławionego. - Propozycja padła wczesną wiosną ubiegłego roku. Miałem wtedy obawy, że materiałów będzie dużo. Niestety okazało się, że jest ich niewiele – opowiada redaktor Adam Kraśnicki, twórca filmu. – Proces beatyfikacyjny pokazał wyraźnie działalność ks. Szramka. Zachowały się rzeczy materialne, choćby piękno mariackiego kościoła w Katowicach. Istnieją wspaniałe publikacje tego wybitnego kapłana, dodajmy: wiele z nich wciąż nie traci aktualności. Natomiast bałem się, że uderzymy głową w ścianę, gdy spytam, co stało się po jego śmierci w Dachau. Nie chciałem kręcić kolejnego filmu o postaci wyłącznie martyrologicznej i historycznej. Postanowiłem opowiedzieć o tym, że Śląsk ma wielkie skarby, wychowuje takich ludzi, że ten proces nie został przerwany. Śląsk to nie jest chabeta, która przewróciła się i zdycha. W filmowym języku Kraśnicki pokazał szkołę, noszącą imię ks. Szramka w Katowicach i pierwszą wyższą uczelnię we „wzorcowo socjalistycznym mieście”, jakim miały stać się Tychy. Oczywiście na Śląsku postać Błogosławionego inspiruje do wielu innych działań. Jednym z nich jest stypendium, noszące jego imię. Zdaniem Kraśnickiego, śląski Kościół jest matecznikiem dla kapłanów i społeczników, którzy zawsze będą mieli „przed oczami” postać błogosławionego kapłana. Gospodarz spotkania, ks. dr Andrzej Suchoń, obecny proboszcz parafii mariackiej mówił o swym poprzedniku z szacunkiem i wdzięcznością. Przytoczył obraz jego aresztowania, gdy grupa niemieckich kobiet wyszydzała go i drwiła z niego, a on, nie mówiąc słowa pobłogosławił je wyrazistym gestem. Wyznał, że często w trudnych sytuacjach wzdycha: „Księże Emilu, pomóż, podpowiedz” i taka modlitwa zawsze jest wysłuchana. O czymś, co można by nazwać w pewnym sensie stygmatem błogosławionego, mówił również metropolita katowicki arcybiskup Damian Zimoń. Jego wypowiedź pojawia się w filmie. Arcybiskup opowiada o tym, że sam był proboszczem w kościele mariackim przez 10 lat i zawsze, gdy było mu ciężko, sięgał po różaniec swego poprzednika, który – jako jeden z nielicznych przedmiotów – hitlerowcy odesłali z Dachau do katowickiej parafii. Wyznaje, że ta modlitwa miała niezwykłą moc.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.