Mamy za co dziękować. Ludziom, ale chyba przede wszystkim Bogu. Za rzeczy drobne, których każdy człowiek wiele doświadcza. Ale i za wielkie, których innym pokoleniom nigdy nie było dane przeżyć.
Trzydzieści lat temu słowa o wiecznej przyjaźni ze Związkiem Radzieckim mogły już brzmieć kabaretowo. To nie był mroczny czas stalinizmu. Ale chyba nikt nie spodziewał się, że system oparty na kłamstwie – zarówno przerażającym nazywaniu zła dobrem, a dobra złem, jak i budzącej śmiech propagandzie sukcesu – tak szybko upadnie. Wybór papieża Polaka, jego wizyta w Polsce, niewątpliwie przyczyniły się do poszerzenia przestrzeni prawdy i wolności. To pewnie dzięki tym wydarzeniom wybuch "Solidarności" w roku 80 był tak silny. Mamy za co Bogu dziękować. Dziesięć lat później dokonała się rewolucja bez rewolucji. Można mówić, że był to skutek niewydolności socjalistycznej gospodarki. Prawdą jednak jest, że totalitarne reżimy nie oddają władzy bez walki, bez jednego strzału. To był prawdziwy cud, którego wartości nie sposób przecenić. Polska stała się motorem przemian w całym bloku, a świat – choć teraz już trochę zapomniał – patrzył na nas z podziwem. Mamy za co Bogu dziękować. Dziś, mimo różnych pokus, jakie niesie dzisiejszy świat, wciąż uroczystości religijne gromadzą spore tłumy. A nie są już w żadnej mierze polityczną demonstracją. Lednica, Warszawa w tym tygodniu, w zeszłym Piekary. I wiele innych, podobnych. Może jest w naszym społeczeństwie wiele bylejakości, cwaniactwa i nieuczciwości. Ale jednocześnie jest szczera wiara w Chrystusa, jest wiele dobrej woli, wspaniałomyślności, serdeczności, dobroci, radości i pokoju. Mamy za co Bogu dziękować. Cieszę się, że nigdy nie musiałem bronić wolności Polski z karabinem w ręku. Pamiętam, że dobry Bóg postawił na mojej drodze życia wielu wspaniałych ludzi: rodzinę, przyjaciół, znajomych. I nieznajomych przechodniów, którzy swoją szlachetnością budowali moją wiarę w człowieka. Pamiętam ile zawdzięczam ruchowi Światło-Życie, w którym przyszło mi dojrzewać w wierze. Wiem, jak wiele dobra i piękna doświadczyłem włócząc się z plecakiem po górach. Mam za co Bogu dziękować. To niby takie oczywiste. Ale mam wrażenie, że nam, Polakom, taki Dzień Dziękczynienia jest szczególnie potrzebny. Lubimy marudzić. Dziś warto inaczej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.