Współpraca premiera i prezydenta to obowiązek; powinna być jak najbardziej płynna i przyjacielska - powiedziała premier Ewa Kopacz w sobotę w Radomiu. Szefowa rządu skrytykowała prezydenta Andrzeja Dudę za zbyt duże - w jej ocenie - angażowanie się w kampanię PiS-u.
Pytana przez dziennikarzy o współpracę z prezydentem Andrzejem Dudą, premier Ewa Kopacz odpowiedziała, że wyobraża ją sobie jako obowiązek.
- Nie można pisać ustaw i reguł, według których powinniśmy w sprawach najważniejszych dla Polski współpracować. Ja to czuję, deklarowałam tę współpracę. Myślę, że pan prezydent też to czuje i też uważa, że ta współpraca powinna być jak najbardziej płynna i przyjacielska - powiedziała E. Kopacz.
Oceniła, że jej zdaniem prezydent zbyt mocno wspiera partię, z której wyszedł. - To jest bardzo czytelne. Niestety przykro mi jest z tego powodu. Czas jest wyjątkowy; jest dwa miesiące do wyborów. Pan prezydent, jako były już oczywiście członek PiS-u, dzisiaj już poza partią, ale z wielką sympatią, jak widać do swoich korzeni partyjnych - stwierdziła Kopacz.
Jako dowód podała sprawę pytań w referendum; wysłuchanie - jak zaznaczyła premier - "tylko i wyłącznie grupy, która popiera przedstawicieli PiS-u, świadczy o tym, że jest dość hermetyczny, a szkoda, bo zapowiadał, że będzie prezydentem wszystkich Polaków".
Pytana o to, czy PO byłoby w stanie poprzeć referendum, gdyby zostały zapisane w pytania, na których zależy Platformie, odpowiedziała, że jest to już jest niemożliwe. - Pytania zostały złożone. Pięć godzin po moim apelu przyspieszono prace w Kancelarii Prezydenta i złożono trzy pytania, dokładnie te pytania, o których wcześniej mówiła pani Beata Szydło, o których mówił PiS - odpowiedziała.
Dopytywana, co z wnioskiem prezydenta o zarządzenie referendum 25 października, odpowiedziała: - Poprosiłam, to nie były żadne warunki, poprosiłam o to, żeby jednak dopisać i przede wszystkim uszanować tych, którzy nie głosowali na prezydenta Dudę, ale było to co najmniej 8 mln ludzi, którzy zagłosowali na prezydenta Bronisława Komorowskiego. Oni są tak samo Polakami, żyją w tej samej ojczyźnie i mają te same prawa, mają prawa pytać, to te pytania powinny się znaleźć - oświadczyła premier.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.