Zakończyły się przesłuchania w krakowskiej Prokuraturze Apelacyjnej. Postawiono zarzuty. Jest decyzja o areszcie tymczasowym.
Ostatni zeznawał Marcin Dubienecki. Odmówił składania wyjaśnień i nie przyznał się do winy. Usłyszał zarzuty: kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzenia ponad 13 mln zł z PFRON i prania brudnych pieniędzy. Prokuratura złożyła wniosek o tymczasowy areszt dla Marcina Dubienieckiego
Zdaniem śledczych obecnie zatrzymani mogliby zaszkodzić śledztwu, gdyby byli na wolności. - Występuje tu obawa mataczenia a także wpływania na postępowanie z uwagi na grożącą im wysoką karę, dlatego prokuratorzy uznali, że jedynym środkiem, który nam pozwoli przeprowadzić postępowanie, jest izolowanie podejrzanych - tłumaczył prokurator Piotr Kosmaty.
Prokuratura będzie teraz oceniać zebrany materiał dowodowy, a jest go sporo, bo śledztwo prowadzone było od kwietnia 2013 roku, najpierw w krakowskiej Prokuraturze Okręgowej. W listopadzie 2014 r. zostało ono przekazane Wydziałowi ds. Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej.
Zarzuty związane są z nadużyciami przy dofinansowaniu z PFRON zatrudnienia osób niewidomych i słabo widzących. Firmy, które fikcyjnie je zatrudniały, otrzymywały za każdy etat ok. 1800 zł. W praktyce tylko 500 zł trafiało do osób niepełnosprawnych, które zresztą nigdy żadnej pracy nie wykonywały.
Prokuratura uważa, że to M. Dubieniecki był „mózgiem” całej operacji. Grozi mu za to do 10 lat więzienia, a także tymczasowa utrata prawa wykonywania zawodu. Wczoraj rzecznik dyscyplinarny przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Gdańsku Jakub Tekieli zapowiedział dziennikarzom, że jeśli M. Dubieniecki usłyszy zarzuty, to do sądu dyscyplinarnego złoży wniosek w tej sprawie.
Adwokat oskarżonego apelował o poszanowanie domniemania niewinności swojego klienta, który wyraził zgodę na podawanie w pełnego brzmienia nazwiska. Politycy PiS zwracają uwagę, że we wszystkich relacjach przedstawiany jest on jako „zięć Lecha Kaczyńskiego”, choć od dawna pozostaje w związku z inną kobietą i nie należał nigdy do PiS. Zwracają też uwagę, że do zatrzymania doszło w trakcie kampanii wyborczej, choć śledztwo toczy się od dwóch lat.
Na pytanie PAP dotyczące terminu zatrzymań prokurator Piotr Kosmaty wyjaśnił, że „sprawa została zrealizowana w najlepszym terminie wynikającym ze strategii procesowej”. - Tylko i wyłącznie tym się kierowaliśmy - dodał rzecznik krakowskiej Prokuratury Apelacyjnej.
Przeczytaj także: Wyłudzenia z PFRON: przesłuchania do późnej nocy
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.