Amerykańska firma, która przez lata pobierała tantiemy za wykorzystywanie jednej z najsłynniejszych piosenek na świecie, "Happy Birthday", nie dysponuje prawem autorskim do tekstu - wynika z wtorkowej decyzji sądu w USA. Utwór stał się własnością publiczną.
Orzeczenie zapadło w ramach procesu wszczętego w 2013 roku na podstawie pozwu wniesionego przez firmę Good Morning To You Productions Corp., która przygotowuje film dokumentalny o słynnej piosence. Firma domagała się, by piosenka stała się własnością publiczną oraz by koncern Warner/Chappell, który należy do Warner Music Group, wypłacił odszkodowanie, gdyż przez lata brał tantiemy na mocy niepełnych - jak wynika z werdyktu - praw autorskich.
Początki piosenki sięgają roku 1893, kiedy opublikowano melodię "Good Morning to All" skomponowaną przez siostry Mildred i Patty Hill. Melodia zyskała popularność wraz z napisanym do niej tekstem "Happy Birthday". Patty twierdzi, że jest także autorką słów piosenki - wynika z akt sprawy. W 1935 roku prawa do utworu uzyskał wydawca, Clayton F. Summy Co., a następnie wykupiła je firma Warner.
"Siostry Hill przekazały wydawcy prawa do melodii i jej aranżacji na fortepian, ale nie do tekstu piosenki" - napisał sędzia w 43-stronicowym werdykcie.
Obrońcy uważają, że siostry Hill przekazały prawa autorskie także do tekstu utworu, jednak - jak wynika z werdyktu - w toku sprawy nie znaleziono na to dowodów.
"'Happy Birthday' po 80 latach jest wreszcie wolna" - skomentował wyrok adwokat powodów Randall Newman. "Zagadka w końcu została rozwiązana. To niewiarygodne" - dodał Newman w wypowiedzi dla dziennika "Los Angeles Times".
Na komercyjnym wykorzystywaniu piosenki Warner rocznie miał zarabiać ok. 2 mln dolarów. Po ogłoszeniu decyzji sądu firma oświadczyła, że najpierw przeanalizuje werdykt, a później zastanowi się nad następnymi krokami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.