Papież Franciszek zakończył podróż apostolską na Kubę i do USA, nadszedł zatem czas na pierwsze podsumowania.
Dziennikarze Radia Watykańskiego poprosili nie ks. Federico Lombardiego, który przez cały czas towarzyszył Ojcu Świętemu w tej pielgrzymce. Rzecznik Stolicy Apostolskiej podkreślił, że fundamentalne było w niej to wszystko, co miało związek z rodziną.
„Papież zawsze wskazywał, począwszy od Kuby, że temat rodziny był tym, który go przekonał go do podjęcia decyzji o odbyciu tej podróży, zakończonej właśnie udziałem w Światowym Spotkaniu w Filadelfii. Do tematu rodziny Ojciec Święty powracał w każdym z ważniejszych wystąpień podczas tej podróży. Przypominał o nim, przemawiając do prezydenta Obamy, przed Kongresem Stanów Zjednoczonych, w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Papież mówił o powadze pytań dotyczących sytuacji rodziny i małżeństwa w aktualnym momencie historycznym. Ogólna atmosfera, na szczęście zresztą, stwarzała wrażenie święta, bardzo radosnego, pozytywnego głoszenia Ewangelii rodziny w perspektywie chrześcijańskiej. Jednak świadomość powagi sytuacji związanej z pytaniami na temat przyszłości ludzkości, zwłaszcza tego, co dotyczy jej stylu życia, ochrony tej podstawowej komórki, jaką jest rodzina, lub jej braku, była cały czas obecna. Oczywiście wielkie tłumy, które się tam zebrały, ukazały niezwykły entuzjazm mieszkańców Stanów Zjednoczonych z trzech wielkich miast, które odwiedził Franciszek. Chcieli go oni zobaczyć, odczuć jego obecność, wejść z nim w kontakt. Kiedy Papież przyjeżdżał, widać było wielkie zainteresowanie, sympatię, niezwykłe otwarcie zwykłych ludzi. To było naprawdę bardzo, bardzo ważne” – powiedział ks. Lombardi.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.