Nadzieja i strach – tak opisują obecną sytuację w Iraku tamtejsi hierarchowie: abp Kirkuku Louis Sako i bp Bagdadu Shlemon Warduni. Dziś rozpoczęła się ewakuacja sił amerykańskich z kraju, w 6 lat po obaleniu reżimu Saddama Husajna i rozpoczęciu krwawej wojny domowej.
„Ludzie się martwią i obawiają o swoją przyszłość” – powiedział abp Sako w rozmowie z włoską agencją misyjną AsiaNews. Zaznaczył, że w kraju wciąż dochodzi do zbrojnych napadów i porwań. Destabilizacja bezpośrednio przekłada się na sytuację tamtejszych wyznawców Chrystusa. Na początku kwietnia w Bagdadzie, Kirkuku i Mosulu zamordowano pięciu chrześcijan.
Jak zaznaczył jednak bp Warduni, mimo fatalnej sytuacji w kraju Irakijczycy mają „wielką nadzieję” na przyszłość. Mieszkańcy stolicy świętowaniem i fajerwerkami uczcili wieść o odwrocie Amerykanów. „Jest to nadzieja na nową epokę narodowego pojednania i współpracy dla dobra całego państwa (…) nadzieja, że Irakijczycy sami będą w stanie zachować pokój” – powiedział.
Niepokój obu hierarchów wzbudzają podziały polityczne wśród Irakijczyków i wyzwania stojące przed państwem. Jak przyznał abp Sako, rządowi premiera Nuri Al-Malikiego niezwykle trudno będzie poradzić sobie z odbudową gospodarki i infrastruktury kraju, a także z zapewnieniem bytu powracającym uchodźcom. Jego zdaniem, iracka armia nie jest na razie w stanie zapewnić porządku i bezpieczeństwa w kraju. Przypomniał, że irackie społeczeństwo stanowi swoistą mozaikę etniczną i religijną. Podkreślił przy tym, że podziały między sunnitami i szyitami oraz między Arabami, Kurdami i Turkmenami znacznie się przez lata wojny zaostrzyły. Nawet chrześcijanie, jak dodał bp Warduni, są między sobą skłóceni i angażują się w różne frakcje polityczne.
Biskup pomocniczy Bagdadu zwrócił także uwagę na niestabilną sytuację w krajach sąsiedzkich, szczególnie w Iranie. Zaprowadzenie porządku w państwie utrudniają dodatkowo, jak się wyraził, „zewnętrzne interesy, które dążą do wzbudzenia nowych podziałów”.
Ewakuacja sił amerykańskich ma potrwać do końca 2011 r. Od czasu inwazji 20 marca 2003 r. w Iraku zginęło ponad 4 tys. żołnierzy Stanów Zjednoczonych. Nie są dokładnie znane straty po stronie irackiej. Niezależny brytyjski instytut badania opinii publicznej ORB na podstawie badań terenowych ustalił, że liczba ofiar cywilnych waha się od 946 tys. do 1120 tys. Swój raport agencja ogłosiła 28 stycznia ub.r.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.