Filipiny: Kolejny zamach na kościół
W wyniku eksplozji przed katedrą w Cotabato zginęło 5 osób EPA/MARK NAVALES

Filipiny: Kolejny zamach na kościół

Brak komentarzy: 0
KAI

publikacja 07.07.2009 17:22

Po dwóch dniach od zamachu na katedrę w Cotabato na Filipinach doszło do kolejnych ataków bombowych. Jedna z bomb eksplodowała przed katolickim kościołem na wyspie Jolo zabijając sześć osób i 40 ciężko raniąc – poinformowały filipińskie media.

Ładunek wybuchowy był ukryty w motocyklu zaparkowanym na przeciwko świątyni. Wśród rannych jest trzech policjantów. Stan wielu jest krytyczny. W stolicy wyspy znaleziono następne dwa ładunki ukryte na stacji benzynowej położonej niedaleko kościoła. Kolejnych kilka bomb eksplodowało na wyspie Mindanao. Nie ma informacji o liczbie zabitych i rannych.

Nadal nie wiadomo, kto jest odpowiedzialny za zamachy. Do tej pory nie przyznała się do nich żadna z organizacji terrorystycznych. Zwraca się uwagę, że wyspa Jolo jest siedzibą Abu Sayyaf, radykalnego ugrupowania muzułmańskiego powiązanego z al Kaidą.

W wyniku niedzielnego zamachu na katedrę pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Cotabato na filipińskiej wyspie Mindanao zginęło pięć osób, a 55 zostało rannych. Ofiarami są katolicy uczestniczący w niedzielnej Mszy św. Po zamachu policja wzmocniła w mieście środki bezpieczeństwa.

Zamachy w ostrych słowach potępiła Konferencja Biskupów Filipin. Jej przewodniczący abp Angel Lagdameo powiedział, że sytuacja jest alarmująca a sprawcy terrorystycznych ataków powinni swoje żądania zaprezentować na "odpowiednich forach”.

Filipińskie media spekulują dzisiaj, czy za zamachami nie stoją władze państwowe i nie są one z ich strony prowokacją, aby można było wprowadzić stan wojenny. Kraj znajduje się obecnie w ciężkiej sytuacji wewnętrznej. Od dziesięciu miesięcy żyje skandalem korupcyjnym, w który uwikłana jest prezydent Gloria Arroyo. Zgodnie z konstytucją nie może ona kandydować w następnych wyborach prezydenckich. Według mediów, aby utrzymać władzę Arroyo może przeprowadzić reformę konstytucji, która umożliwiłaby jej kolejny start w wyborach, bądź przesunąć ich termin albo też wprowadzić stan wojenny. 27 lipca prezydent ma wygłosić tradycyjne orędzie o stanie państwa.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona