Największa chadecka frakcja Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w Parlamencie Europejskim formalnie mianowała we wtorek Jerzego Buzka na swojego kandydata na przewodniczącego PE.
Buzek był jedynym kandydatem po wycofaniu się jego konkurenta włoskiego chadeka Mario Mauro. Zatwierdzenie nastąpiło przez aklamację na posiedzeniu frakcji EPL w Brukseli. Gdy ogłosił to przewodniczący frakcji Joseph Daul, na sali eurodeputowani wstali z miejsc i zgotowali Buzkowi owację; wielu podchodziło z gratulacjami. "Gratuluję, już metę widać" - powiedział Buzkowi szef klubu PO-PSL Jacek Saryusz-Wolski.
"To wspaniały kandydat. Bardzo się cieszę, że będzie moim następcą" - powiedział chwilę później dziennikarzom ustępujący przewodniczący PE, niemiecki chadek Hans-Gert Poettering.
"Premier Buzek jest bardzo dobrym kandydatem. To człowiek zarówno kompetentny jak i doświadczony" - powiedział PAP szef francuskiej delegacji w EPL Michel Barnier. Zwrócił uwagę, że po pięciu latach członkostwa Polski w UE Buzek będzie pierwszym przewodniczącym PE z nowego kraju członkowskiego. "Dla całej Europy to sygnał, że jesteśmy w Europie razem, jedną rodziną" - zauważył.
Buzek z zadowoleniem przyjmował gratulacje, ale zastrzegał, że jeszcze nie objął stanowiska: "Nie uprzedzajmy faktów, wybór zostanie dokonany za tydzień. W tajnym głosowaniu wszystko może się zdarzyć. Porozumienia są, ale niczego jeszcze nie zdecydowano".
Dziękował Mauro, który w bardzo ciepłych, pełnych emocji słowach tłumaczył na posiedzeniu grupy, dlaczego ustąpił Buzkowi: ze względu na sentyment i swoje związki z Polską oraz bardzo dobrą współpracę z Buzkiem w PE. "To godny kandydat, czułem się zobligowany ustąpić" - przyznał.
"Dla niego fakt, że ktoś spoza dawnej żelaznej kurtyny może kandydować na przewodniczącego PE, jest wielką sprawą" - zaznaczył Buzek. Podkreślił "wielką odpowiedzialność, wielką odwagę polityczną" Mauro. "Nie obyło się bez konkurencji, bez kampanii politycznej - była taka kampania" - dodał.
Wybór Buzka ma nastąpić za tydzień 14 lipca na sesji inauguracyjnej w Strasburgu. Dzięki zawartemu w poniedziałek ponownie porozumieniu o podziale kadencji przewodniczącego PE z socjalistami, były premier ma zagwarantowaną większość 425 głosów w liczącym 736 eurodeputowanych PE. Socjaliści poprą Buzka w zamian za obietnicę poparcia za 2,5 roku ich lidera Martina Schulza przez chadeków. Konrad Szymański (PiS) zapewniał w poniedziałek, że Buzek może liczyć na głosy jego frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.
Daul powiedział, że Buzek ma też poparcie liberałów, po tym jak swoją dawno zgłoszoną kandydaturę na przewodniczącego PE wycofał były lider liberałów Graham Watson. "EPL, socjaliści i liberałowie mają jednego kandydata w głosowaniu w przyszłym tygodniu: Jerzego Buzka" - cieszył się Daul.
Tej informacji nie potwierdzają jednak źródła we frakcji liberałów. Twierdzą, że na razie Watson takiej decyzji nie podjął, choć nie wykluczają jej w nadchodzących dniach. Jego kandydowanie ma i tak znaczenie tylko symboliczne, ale słabe poparcie w głosowaniu byłoby dla Watsona dużą osobistą porażką, więc być może zechce tego uniknąć. Jeśli Watson rzeczywiście ustąpi, jedyną konkurentką Buzka, pozbawioną jakichkolwiek szans, będzie kandydatka skrajnej lewicy GUE/NGL Szwedka Eva-Britt Svensson.
Występując na pierwszej po formalnym ogłoszeniu jego kandydatury konferencji prasowej, Buzek mówił, że UE powinna być bliżej obywateli, tak by zdali oni sobie sprawę z korzyści płynących z członkostwa.
"Musimy pokazywać Europejczykom, że być w Unii Europejskiej jest lepiej niż poza UE - powiedział Buzek. - Europejczycy często nie czują, że dobre dla nich rozwiązania są proponowane przez UE". "Parlament Europejski i instytucje UE mają sens, bo rozwiązują problemy obywateli" - dodał, wskazując przede wszystkim na kryzys gospodarczy.
Odrzucił zawartą w jednym z pytań tezę, że jest bliski objęcia stanowiska przewodniczącego PE dzięki temu, że ma poparcie Niemiec i jest "członkiem niemieckiego zespołu". "Nie czuję się członkiem żadnego zespołu, poza tym, że należę do Europejskiej Partii Ludowej" - powiedział Buzek.
Przypomniał, że na Śląsku w eurowyborach dostał poparcie ponad 400 tys. wyborców. "Czuję odpowiedzialność przed krajem, regionem i UE" - zadeklarował. Wspominając czasy, gdy był premierem polskiego rządu, powiedział: "Różne etykietki czasem się przykleja i doskonale wiem, jak mało mają one wspólnego z rzeczywistością".
Bilans ofiar może jednak się zmienić, bo wiele innych osób jest rannych.
Tradycja niemal całkowicie zanikła w okresie PRL-u. Dziś odżyła.
Po przeliczeniu wyników z 99 proc. komisji: socjaldemokraci wyrywają. Ale...
Prezydent USA wcześniej wielokrotnie powtarzał, że nie ułaskawi swojego syna.
Franciszek włączył się w dyskusję nad forsowaną przez prezydenta Macrona legalizacją eutanazji.