W niedzielę, 6 grudnia, w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa ogłoszono wyniki 73. Konkursu Szopek Krakowskich.
Na Rynku Głównym przepiękne konstrukcje pojawiły się już 3 grudnia. Oczarowały wówczas oglądających. Małe, duże, kolorowe, pozłacane - wszystkie zachwycają w każdym calu!
W tym roku rywalizowało ze sobą w sumie 187 szopek (44 w kategorii seniorów, 17 młodzieżowych i aż 126 wykonanych przez dzieci).
Jak tłumaczyła Małgorzata Niechaj, kustosz MHMK, duże zainteresowanie najmłodszych udziałem w konkursie jest zapewne wynikiem prowadzonych już od kilku lat szopkarskich warsztatów.
Najwyższa zgłoszona w konkursie konstrukcja ma ponad 2,5 metra wysokości, najmniejsza z kolei około 2 cm. Ta ostatnia, wykonana przez pszczelarza, zasługuje na szczególną uwagę, ponieważ malutka szopka otoczona światłowodami umieszczona została na plastrze miodu.
Przygotowanie takich fantazyjnych budowli to nie lada wyczyn, wymagający precyzji i cierpliwości, o czym doskonale wiedzą uczestnicy konkursu. W tym roku w kategorii szopek dużych Leszkowi Zarzyckiemu wręczono specjalne Grand Prix. Ponadto w tej samej kategorii przyznano dwa pierwsze miejsca. Zdobyli je: Zbigniew Zyman i Maciej Moszew. Warto zaznaczyć, że pan Maciej to prawdziwy mistrz precyzji, dla którego tegoroczna edycja konkursu była jubileuszową - 55 edycją z rzędu, a przy tym 32 wygraną. Z tej okazji otrzymał on również nagrodę im. dyrektora MHMK, Jerzego Dobrzyckiego
- Pomysły na szopki czerpię z Krakowa i z 55 lat praktyki, bo czy w szopce krakowskiej może inspirować coś innego niż Kraków? – zastanawiał się Maciej Moszew, który swoją niemalże półtorametrową szopkę budował 11 miesięcy. -Najbardziej dumny jestem z tego, że w każdym roku startuję w konkursie i że mi się jeszcze chce - przekonywał.
Z kolei spośród szopek średnich najlepsza okazała się ta wykonana przez Stanisława Malika, członka słynnego szopkarskiego rodu Malików ze Zwierzyńca, wielokrotnego zwycięzcy konkursu. Pierwsza nagroda za szopkę małą trafiła w ręce Kazimierza Stopińskiego. Natomiast w kategorii szopek miniaturowych zwyciężył Wiesław Barczewski.
W kategorii młodzieżowej jury konkursu nagrodziło 5 szopek, z kolei spośród prac wykonanych przez maluchy nagrodzono aż 20 budowli. Wśród zwycięzców znaleźli się zarówno uczniowie z Budapesztu, jak i grupa dzieci ze Szwecji, które w swojej szopce umieściły całą dynastię Wazów.
Konkurs stał się już krakowską tradycją. Po raz pierwszy zorganizowano go w 1937 r. Od 1946 r. jego organizatorem jest Muzeum Historyczne Miasta Krakowa. Jak przekonują muzealnicy związani z konkursem, w żadnym innym zakątku świata nie powstają tak niezwykłe budowle upamiętniające narodzenie Chrystusa.
- To, co zostało zaklęte w staniolu jest czarującym światem, który ludzi przyciąga do Krakowa. Za każdym razem cieszymy się z szukania nowych rozwiązań artystycznych. Pilnujemy natomiast tego, by nie został złamany kanon, który buduje zaczarowany świat szopki krakowskiej - przekonywał Michał Niezabitowski, dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Krakowa i przewodniczący konkursowego jury.
Jak zauważył niektóre szopki nawiązywały również do zbliżających się Światowych Dni Młodzieży, a nawet do krakowskiego smogu.
Na tegoroczne nagrody przeznaczono niemalże 116 tys. zł, czyli ponad 15 tys. zł więcej niż rok temu. Krakowskie dzieła sztuki oceniali m.in. etnografowie, historycy sztuki, artyści plastycy oraz pracownicy Muzeum Historycznego i Muzeum Etnograficznego.
Zgłoszone w tej edycji szopki tradycyjnie można podziwiać również po zakończeniu konkursu. Wyszukane konstrukcje, bogate w starannie wykonane detale, strzeliste wieże i wielobarwne mury pozostaną do dyspozycji zwiedzających aż do końca lutego, w Pałacu Krzysztofory (Rynek Główny 35), głównej siedzibie Muzeum Historycznego Miasta Krakowa.
Czytaj także:
Takich nie ma nigdzie na świecie
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.