Żaden przymiot Stwórcy nie jest tak mocno podkreślany w Biblii, jak Boże miłosierdzie. Słusznie też - spośród wielu imion Boga występujących na kartach Pisma Świętego - najbliższe Jego naturze brzmi „Ojciec miłosierdzia” – zauważa abp Stanisław Gądecki na początku Roku Miłosierdzia.
Do funkcjonowania każdej zdrowej społeczności niezbędni są ludzie miłosierni. Rozpoznajemy ich po ich wrażliwości na ludzką biedę, po tym, że potrafią ją dostrzec i pospieszyć z pomocą. Miłość miłosierna będzie zawsze konieczna, również w najbardziej sprawiedliwej społeczności. Nie ma takiego sprawiedliwego porządku państwowego, który mógłby sprawić, że posługa miłości stałaby się zbędna. Zawsze będzie istniało cierpienie, które potrzebuje pocieszenia i pomocy. Zawsze będzie samotność. Zawsze będą sytuacje materialnej potrzeby, w których konieczna jest pomoc w duchu konkretnej miłości bliźniego. Państwo, które chce zapewnić wszystko, które wszystko przyjmuje na siebie, w końcu staje się instancją biurokratyczną, nie mogącą zapewnić najistotniejszych rzeczy, których człowiek cierpiący, każdy człowiek potrzebuje: pełnego miłości osobistego oddania. Nie potrzebujemy państwa, które ustala i panuje nad wszystkim, ale państwa, które dostrzeże i wesprze – w duchu pomocniczości – inicjatywy podejmowane przez różnorakie siły społeczne, łączące w sobie spontaniczność i bliskość z ludźmi potrzebującymi pomocy (por. Deus Caritas est, 26).
Miłosierdzia nie można sprowadzić do samego współczucia czy chwilowego przypływu litości na widok ludzkiej biedy. Jest to cnota, która opiera się także na rozumieniu kondycji człowieka i utwierdza przez praktykowanie uczynków względem duszy i ciała. Miłość miłosierna daje ludziom nie tylko pomoc materialną, ale również odpoczynek i troskę o duszę, czyli pomoc często bardziej konieczną od wsparcia materialnego. Błędne opinie, według których sprawiedliwe struktury czyniłyby zbytecznymi dzieła miłosierdzia, faktycznie kryją w sobie materialistyczną koncepcję człowieka (tj. założenie, według którego człowiek miałby żyć „samym chlebem”- przekonanie, które w sumie upokarza człowieka i nie uznaje właśnie tego, co jest specyficznie ludzkie).
Żyje w sposób godny Bożego miłosierdzia ten, kto słucha, zachowuje i wprowadza w czyn słowa Apostoła: „Zalecamy i prosimy was, abyście na próżno nie przyjmowali łaski Bożej” (2 Kor 6,1).
b. wobec nieprzyjaciół
Ale miłosierdzie człowiecze to nie tylko caritas. To również postawa gotowości do przebaczenia. „Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie?
Czyż i celnicy tego nie czynią?
I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie?
Czyż i poganie tego nie czynią?
Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5, 43-48).
Dlaczego Chrystus domaga się od swoich wyznawców umiejętności tak trudnej, wręcz przekraczającej możliwości ludzkiej natury? Między innymi dlatego, że zarówno ten, który przebacza, jak i ten, który doznaje przebaczenia, posiadają jedną wspólną cechą, a jest nią godność ludzką. Ta godność przysługuje tak złoczyńcy jak i dobroczyńcy; jeden i drugi jest człowiekiem. Różnią się między sobą tylko tym, że pierwszy zagubił własne człowieczeństwie, a drugi zdołał je zachować.
Z miłosierdzia czerpią radość dwie osoby: krzywdziciel i skrzywdzony. Krzywdziciel, bo doznając miłosierdzia staje przed szansą przemiany a skrzywdzony, bo świadcząc miłosierdzie utwierdza się w swym człowieczeństwie.
Miłosierdzie jest niezbędne dla notorycznych przestępców, recydywistów, wielokrotnych morderców. Jeśli na ten dogłębnie zachwaszczony ugór ludzkiego serca zostanie zasiana choć odrobina miłosiernej miłości, może ona przemienić je w miejsce narodzin niespodziewanego dobra. „Ten, syn mój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”.
„Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”.
ZAKOŃCZENIE
Święta księga Tamilów uczy: „Ciało ludzie, z którego wyjęte są kości jest podobne do zmiętej szmaty. Podobnie duch, który nie miał oparcia w miłości, jest jak pień, co utracił koronę. Cóż są warte uroda i piękna budowa ciała, skoro serce jest zimne. Ci są ludźmi, którzy potrafią innych miłować, reszta - to tylko okryte skórą szkielety” (por. Tiruwalluwar, Tirukkural. Święta księga południowych Indii. Ossolineum 1997).
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.