Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział w poniedziałek w Lizbonie, że w sprawie przyjęcia euro Polska powinna czekać na "idealny moment", a przedtem ocenić skutki tego kroku dla swej gospodarki.
Na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Portugalii Anibalem Cavaco Silvą Sikorski podkreślił, że przy podjęciu decyzji o euro Polska powinna wziąć pod uwagę implikacje polityczne dla budżetu oraz konkurencyjność.
Zapytany o unijny Traktat Lizboński, którego Polska jeszcze nie ratyfikowała, szef dyplomacji wskazał na słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który w poniedziałek powtórzył, że podpisze traktat po tym, gdy przyjmą go w referendum Irlandczycy.
"Jeśli Niemcy ratyfikują Traktat Lizboński i jeśli Irlandia powie +tak+, nasz prezydent również podpisze traktat" - oznajmił Sikorski.
Prezydent Kaczyński powiedział w poniedziałek podczas wizyty prezydenta Niemiec Horsta Koehlera w Warszawie, że "w dniu, w którym nasi irlandzcy przyjaciele zaakceptują ten traktat, a właściwie w dniu ogłoszenia oficjalnych wyników" również złoży pod nim podpis.
Minister Sikorski przebywa w Portugalii z wizytą dotyczącą relacji dwustronnych, problematyki europejskiej i spraw międzynarodowych. W poniedziałek rozmawiać będzie jeszcze z szefem MSZ Portugalii Luisem Amado.
Tymczasem ponad połowa Polaków (53 proc.) uważa, że przyjęcie wspólnej europejskiej waluty źle wpłynie na sytuację ich gospodarstw domowych. Co piąty (22 proc.) sądzi, że euro poprawi ich sytuację - wynika z sondażu TNS OBOP.
Z kolei co dziesiąty ankietowany (10 proc.) sądzi, że wejście do strefy euro nie będzie miało wpływu dla ich gospodarstwa domowego, a 15 proc. nie ma zdania na ten temat.
Blisko połowa (47 proc.) Polaków uważa, że wprowadzenie europejskiej waluty poprawi kondycję polskiej gospodarki, podczas gdy co trzeci Polak (32 proc.) jest zdania, że pogorszy to jej stan. 5 proc. respondentów uważa, że przyjęcie euro nie wpłynie na naszą gospodarkę, a 16 proc. badanych nie ma zdania na ten temat.
Co trzeci Polak (33 proc.) chciałby, aby euro wprowadzono w Polsce po 2012 roku, a 28 proc. respondentów - w latach 2009- 2012. 20 proc. badanych jest zdania, że Polska nie powinna wprowadzać euro. Co piąty ankietowany (19 proc.) nie ma opinii na ten temat.
Według TNS OBOP, co trzeci badany (34 proc.) uważa, że wprowadzenie euro wpłynie negatywnie na naszą tożsamość narodową, a przeciwnego zdania jest ponad jedna czwarta społeczeństwa (28 proc.). Co czwarty badany (24 proc.) twierdzi, że przyjęcie europejskiej waluty nie wpłynie ani korzystnie, ani niekorzystnie na naszą tożsamość narodową. 14 proc. respondentów nie ma zdania na ten temat.
TNS OBOP bada cyklicznie stosunek polskiego społeczeństwa do wprowadzenia wspólnej waluty europejskiej. W zestawieniu z wynikami uzyskanymi w kwietniu br. odnotowano wzrost (o 3 proc.) respondentów, których zdaniem wprowadzenie waluty euro będzie miało korzystny wpływ na polską gospodarkę.
Wzrósł także (o 5 proc.) udział badanych, według których przyjęcie europejskiej waluty będzie miało dodatni wpływ na naszą tożsamość narodową, ale jednocześnie wzrósł o 4 proc. odsetek respondentów, którzy dostrzegają niekorzystny wpływ.
Sondaż zrealizowano w dniach 4-8 czerwca 2009 r. na reprezentatywnej, losowej grupie 1005 osób od 15 roku życia.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.