Przenoszony przez komary wirus Zika stwarza międzynarodowe zagrożenie - ogłosiła w poniedziałek Międzynarodowa Organizacja Zdrowia (WHO) po nadzwyczajnym posiedzeniu ekspertów w Genewie. Ostatni taki komunikat WHO wydała w 2014 r. w związku z epidemią eboli.
Na spotkaniu zwołanym w trybie nadzwyczajnym przez WHO specjaliści mieli przeanalizować stopień zagrożenia, odkąd zaczęto przypuszczać, że istnieje zależność między pojawieniem się wirusa w ubiegłym roku w Brazylii a wzrostem liczby niemowląt rodzących się z małogłowiem (mikrocefalią).
"Po przeanalizowaniu dowodów komitet (ekspertów) uznał, że nagromadzenie się przypadków mikrocefalii i innych komplikacji neurologicznych stanowi nadzwyczajne wydarzenie i zagrożenie dla zdrowia publicznego w innych częściach świata" - oświadczyła szefowa WHO Margaret Chan.
Zastrzegła, że na razie "nie ma naukowych dowodów" potwierdzających zależność między wzrostem liczby przypadków mikrocefalii a wirusem Zika, a jej zweryfikowanie może potrwać od sześciu do dziewięciu miesięcy.
WHO szacuje, że w przyszłym roku na świecie może być ok. 4 mln osób zarażonych wirusem Zika na kontynentach amerykańskich. Organizacja nie wydała jednak zaleceń w sprawie ograniczenia podróży czy wymiany handlowej.
Ostatnie ostrzeżenie przed zagrożeniem dla zdrowia o globalnym zasięgu WHO wydała w 2014 roku z powodu epidemii eboli w krajach zachodniej Afryki, która zabiła ponad 11 tys. osób. Rok wcześniej podobny komunikat wydano w sprawie polio (choroba Heinego-Medina).
Komunikaty tego typu mają służyć jako sygnał ostrzegawczy i zazwyczaj pociągają za sobą zwiększenie nakładów na rzecz powstrzymania danego zagrożenia, a także intensyfikację badań w zakresie możliwych metod leczenia i szczepionek - przypomina Associated Press. Agencja zauważa, że WHO, krytykowana za opóźnioną reakcję w sprawie eboli, tym razem zareagowała szybko.
Wirus Zika jest znany od 1947 roku, gdy został odkryty w Ugandzie, ale jeszcze do niedawna powszechnie uważano, że nie ma poważnych skutków dla zdrowia. Naukowcy podejrzewają, że Zika, przenoszony przez komary z rodziny Aedes aegypti, jest powiązany ze wzrostem przypadków mikrocefalii u noworodków oraz może mieć związek z występowaniem rzadkiego schorzenia znanego jako zespół Guillaina i Barrego, który u dzieci i dorosłych z osłabionym układem odpornościowym może wywoływać paraliż, a w skrajnych przypadkach śmierć. Na Zikę nie wynaleziono dotąd szczepionki. U kobiet ciężarnych wirus może przedostać się do płodu, wywołać wady wrodzone (np. mikrocefalię) i doprowadzić do śmierci dziecka. U 80 proc. ludzi zarażenie przebiega bezobjawowo, co sprawia, że wiele kobiet w ciąży nie wie, czy się zaraziło.
Obecnie wirus rozprzestrzenia się głównie w krajach Ameryki Łacińskiej. Obecność wirusa stwierdzono w ok. 20 krajach, a największe ogniska odnotowano w Brazylii, Kolumbii, Salwadorze, Panamie i Republice Zielonego Przylądka. Najbardziej dotkniętym krajem jest Brazylia, gdzie od października 2015 roku wykryto 3,9 tys. przypadków małogłowia u niemowląt i 49 zgonów niemowląt z wadami wrodzonymi. W pięciu przypadkach potwierdzono obecność wirusa Zika.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.