Było ich 316, ponad 100 zginęło od kul niemieckich, sowieckich lub z rąk peerelowskiej bezpieki. Cichociemni – symbole bojowej sprawności i oddania ojczyźnie. Ten rok ma być im poświęcony.
Jego zadaniem była walka z funkcjonariuszami SS i gestapo, a więc elitą niemieckich sił okupacyjnych. W czasie powstania warszawskiego batalion „Parasol” walczył na najtrudniejszych odcinkach, a do innych powstańczych oddziałów należało blisko 100 cichociemnych. Wśród nich była jedna kobieta – Elżbieta Zawacka „Zo”.
Niektórzy byli kurierami. Oficerem łącznikowym gen. Sikorskiego do gen. Stefana Roweckiego „Grota” był cichociemny płk Józef Spychalski. W czasie gdy został przerzucony do kraju, jego brat Marian Spychalski był dowódcą Gwardii Ludowej. Najbardziej znanym kurierem był Jan Nowak-Jeziorański, przerzucony do kraju z bazy w Brindisi we Włoszech, gdzie od lata 1944 r. mieściła się główna baza cichociemnych. Łącznie w trakcie 82 lotów przerzucono do kraju 316 cichociemnych oraz 28 kurierów cywilnych. Wraz z nimi zrzucono 670 ton broni, sprzętu oraz zaopatrzenia, głównie plastiku oraz innych komponentów do produkcji bomb, broni przeciwpancernej, sprzętu dywersyjnego. Wielu z cichociemnych przewoziło do kraju pieniądze, przede wszystkim dolary i niemieckie marki, umożliwiające funkcjonowanie ruchu oporu. Ostatnich przerzucono pod koniec grudnia 1944 r. Skala tego przedsięwzięcia była niezwykła. Brytyjczycy zdołali do Francji wysłać 470 skoczków, choć było to zadanie bez porównania mniej skomplikowane aniżeli akcje cichociemnych.
W „Wachlarzu”
Jedną z najważniejszych akcji z udziałem cichociemnych były działania w samodzielnej operacji dywersyjnej „Wachlarz”. Ich celem było stworzenie rozbudowanej siatki dywersyjno-wywiadowczej na wschodnich kresach Rzeczypospolitej oraz dalej na Wschodzie. Było to przedsięwzięcie o wielkim znaczeniu wojskowym i jeszcze większym politycznym. Dla Brytyjczyków miał być to jeden z priorytetowych kierunków działań cichociemnych. Chodziło o pokazanie sowieckim sojusznikom, że Wielka Brytania stara się wywiązać ze swych zobowiązań także wobec frontu wschodniego. Do „Wachlarza” przydzielono 28 cichociemnych, posiadających największe doświadczenie bojowe oraz znających tamtejsze realia, m.in. tak doświadczonych żołnierzy jak Jan Piwnik „Ponury”, Wacław Kopisto „Kra”, czy Tadeusz Klimowski „Ostoja”.
„Wachlarz” rozwinięty był w pięciu odcinkach, od Lwowa do Dniepropietrowska, od Równego do Kijowa, od Brześcia do Homla, od Lidy do Smoleńska, wreszcie od Wilna do Dyneburga. Z tych pięciu odcinków cichociemni kierowali czterema. Operacja pochłonęła blisko połowę budżetu Armii Krajowej, ale w jej trakcie zdobyto informacje świadczące o tym, że Niemcy przygotowują wielką ofensywę w rejonie Łuku Kurskiego. Każda ich informacja przez Londyn trafiała do Moskwy, ułatwiając przygotowania do bitwy, która w lipcu 1943 r. przypieczętowała niemiecką klęskę na Wschodzie.
Każdy wysadzony przez „Wachlarz” transport wojskowy osłabiał siły Wehrmachtu. Brytyjczycy przeznaczyli na tę operację ponad 5 mln 660 tys. dolarów, co było kwotą ogromną. Tylko część z tych pieniędzy poszła na „Wachlarz”, pozostała znalazła się w dyspozycji KG AK i wzmocniła polską konspirację. Zasługą cichociemnych było także przerzucenie, w ramach operacji Most III, w lipcu 1944 r. do Londynu materiałów i egzemplarza latającej bomby V-2.
Lista ich niezwykłych czynów bojowych jest długa. Bez żadnej megalomanii można powiedzieć, że niewielu żołnierzy tamtej wojny mogło poszczycić się podobnymi rezultatami. Tak zresztą byli oceniani nie tylko przez Polaków, ale także przez Anglików oraz oficerów innych narodowości, z którymi cichociemni współpracowali w kilku krajach europejskich.
Sławni w kraju, nadal jednak pozostają nieznani poza granicami. W londyńskim Muzeum Wojny jest ekspozycja o działaniach SOE, ale o cichociemnych nie wspomina. Nie wymieniono ich także na pomniku bohaterów tajnych operacji, wzniesionym nad Tamizą, choć to ich męstwu Londyn zawdzięcza, że był przygotowany na uderzenie V-2. Być może w ramach Muzeum Wojska Polskiego powinna powstać wydzielona ekspozycja, pokazująca losy wszystkich cichociemnych. Każdy z nich zasługuje, aby pamiętano o nim nie tylko w tym roku.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.