Liczba ofiar trzęsienia ziemi, które w sobotę wieczorem czasu lokalnego nawiedziło Ekwador, wzrosła do co najmniej 77, jednak władze tego kraju ostrzegają, że liczba zabitych najprawdopodobniej wzrośnie. USGS podało, że wstrząsy miały siłę 7,8 w skali Richtera.
Liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi o sile 7,8 w skali Richtera, które w sobotę wieczorem czasu lokalnego nawiedziło Ekwador, wzrosła do co najmniej 77 - poinformował w niedzielę wiceprezydent Jorge Glas. Dodał, że rannych zostało 588 ludzi.
Epicentrum trzęsienia znajdowało się 27 km na południowy wschód od miasta Muisne leżącego w północno-zachodniej części kraju. Odnotowano także co najmniej 36 wstrząsów wtórnych. Agencje zwracają uwagę, że było to najsilniejsze trzęsienie w tym kraju od 1979 roku.
Wiceprezydent Glas zapewnił, że władze postawiły wszystkie służby w stan najwyższej gotowości, aby "chronić życie obywateli".
Centrum ostrzegania przed tsunami na Pacyfiku ostrzega przed możliwością wystąpienia tsunami na pewnych odcinkach wybrzeża. Jednak władze Ekwadoru nie ogłosiły oficjalnego alarmu w tej sprawie. Wiceprezydent Glas zaapelował do osób mieszkających w pobliżu wybrzeża Oceanu Spokojnego, aby udali się na wyżej położone obszary. Ogłoszono też stan wyjątkowy w sześciu z 24 prowincji kraju.
Wstrząsy były odczuwalne w stolicy kraju - Quinto. W niektórych miejscach tego miasta wstrzymano dostawy prądu.
"To bardzo ważne, aby obywatele zachowali spokój w trakcie stanu wyjątkowego" - podkreślał wiceprezydent.
Jak poinformowały władze kraju, silne wstrząsy spowodowały "znaczne szkody" zwłaszcza w pobliżu epicentrum oraz m.in. w mieście portowym Guayaquil, w zachodnim Ekwadorze, gdzie zawaliła się estakada. Władze kraju zwracają uwagę, że rzeczywisty obraz szkód będzie można oszacować dopiero po świcie (czasu lokalnego).
Od czwartku seria wstrząsów nawiedzała także południową Japonię w rejonie miasta Kumamoto. W ich wyniku zginęło 41 osób.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.