Zatrzymany ws. podłożenia ładunku wybuchowego w autobusie we Wrocławiu to 22-letni student, wcześniej nienotowany - poinformował we wtorek we Wrocławiu komendant główny policji nadinsp. Jarosław Szymczyk. W środę mężczyzna ma usłyszeć zarzut.
"Zatrzymany mężczyzna to 22-letni obywatel naszego kraju, nigdy wcześniej nienotowany, student trzeciego roku jednej z wyższych uczelni na terenie Wrocławia" - poinformował nadinsp. Szymczyk na wieczornej konferencji prasowej we Wrocławiu.
Dodał, że mężczyznę zatrzymano na terenie województwa lubuskiego, gdzie mieszka jego rodzina. "To był od początku bardzo trudny przeciwnik i przysparzał nam wiele trudności w identyfikacji i docelowo w zatrzymaniu, ale dzisiejsze jego zatrzymanie dla niego było wielkim zaskoczeniem i całkowicie nie spodziewał się naszej wizyty" - powiedział komendant główny. Podkreślił, że mężczyzna był dobrze przygotowany i dobrze "zaplanował to, co chciał zrobić".
Szymczyk nie chciał odpowiadać na pytania dotyczące szczegółów zatrzymania oraz czy w mieszkaniu na wrocławskim osiedlu Tarnogaj, gdzie w wtorek były prowadzone czynności związane z zatrzymaniem podejrzewanego, znaleziono dodatkowe ładunki wybuchowe. "Cały czas trwają czynności procesowe będące elementem postępowania przygotowawczego i nie możemy ujawniać szczegółów tego postępowania" - mówił.
Komendant główny policji był również pytany o telefon z żądaniem okupu w wysokości 30 kilogramów złota, który policja otrzymała w dniu podłożenia ładunku. Dzwoniący miał grozić, że jeżeli nie otrzyma okupu, to we Wrocławiu będą wybuchać bomby. "Weryfikujemy związek tego telefonu z osobą zatrzymaną" - powiedział.
Szymczyk podkreślił, że zatrzymanie podejrzanego o podłożenia ładunku wybuchowego w autobusie we Wrocławiu było wynikiem pracy specjalnie powołanej do tego zadania grupy policyjnej. "To policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, Centralnego Biura Śledczego Policji oraz Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji. Skierowaliśmy do Wrocławia również 400 policjantów prewencji, którzy dodatkowo pełnili tu służbę" - mówił.
Zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek zapowiedział, że w środę śledczy postawią 22-latkowi zarzut i przesłuchają go w charakterze podejrzanego. "Śledztwo zostało wszczęte jako usiłowanie zabójstwa jednym czynem wielu osób i przy użyciu materiałów wybuchowych, a także sprowadzenie zagrożenia wobec osób, które znajdowały się na przystanku. Przypuszczam, że w tym kierunku może zostać postawiony zarzut" - powiedział prok. Pasionek.
Szef MSWiA Mariusz Błaszczak pogratulował i podziękował policjantom za profesjonalizm i zaangażowanie oraz zatrzymanie podejrzewanego o podłożenie bomby. "To wydarzenie świadczy o tym, że polska policja jest bardzo profesjonalna. To wydarzenie świadczy o tym, że polska policja jest zaangażowana. Dzięki działaniom polskiej policji uniknęliśmy tragedii. Dzięki działaniom polskiej policji doszło do zatrzymania podejrzanego. Myślę, że po wydarzeniu takim jak dzisiejsze możemy powiedzieć wprost, że polska policja jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo obywatelom naszego kraju" - powiedział minister. Błaszczak dodał, że w ostatnim czasie to druga spektakularna akcja polskiej policji. "Pierwsza sprawa to łowcy cieni i zatrzymanie Kajetana P., a teraz zatrzymanie podejrzanego o próbę dokonania zamachu w autobusie" - mówił.
Prok. Pasionek zaapelował do świadków zdarzenia, pasażerów autobus linii 145, w którym był ładunek wybuchowy, by zgłaszali się do policji i prokuratury celem złożenia zeznań. "To jest okoliczność absolutnie kapitalna dla dalszego toku śledztwa" - powiedział.
W czwartek po godz. 14 niewielki ładunek eksplodował na przystanku przy ul. Kościuszki we Wrocławiu. Chwilę wcześniej ładunek wyniósł z autobusu linii 145 kierowca, który zauważył pozostawioną w pojeździe paczkę.
Tuż po tym jak zostawił ją na przystanku, ładunek eksplodował. Lekko ranna została kobieta stojąca na przystanku.
Substancja, która eksplodowała, znajdowała się w metalowym pojemniku o pojemności około trzech litrów. W pojemniku były także metalowe śruby.
We wtorek w specjalnym liście kierowcy autobusu podziękowała premier Beata Szydło. "Proszę przyjąć moje podziękowania za wyjątkowy akt odwagi, jakim wykazał się Pan podczas pełnienia swoich codziennych obowiązków służbowych. Wyniesienie z autobusu niebezpiecznego ładunku zagrażającego zdrowiu i życiu pasażerów zasługuje na szczególne docenienie. Stan wyższej konieczności, w którym Pan się znalazł, wymagał szybkiej reakcji i podjęcia decyzji w poczuciu odpowiedzialności za innych" - napisała premier.
Kierowca Dariusz Kondziela powiedział dziennikarzom, że wynosząc ładunek z autobusu podjął jedną z najważniejszych decyzji w swoim życiu. "To co się stało, to również lekcja dla nas wszystkich, że zagrożenie jest nieopodal nas i trzeba zrobić wszystko by się go ustrzec" - mówił.
Śledztwo w sprawie eksplozji prowadzi wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.