Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała w środę w Berlinie, że nie obawia się fiaska umowy między UE a Turcją dotyczącej imigrantów. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan ostrzegł, że Ankara nie wdroży umowy, dopóki nie będzie postępu ws. zniesienia wiz.
Merkel powiedziała dziennikarzom po posiedzeniu rządu, że nie obawia się zerwania umowy. W kwestii zniesienia wiz dla obywateli Turcji będą prowadzone rozmowy pomiędzy Komisją Europejską a Turcją - wyjaśniła szefowa niemieckiego rządu. "Nie jestem zaniepokojona, potrzebujemy po prostu więcej czasu" - zaznaczyła. "Z naszej strony zasadniczo będziemy przestrzegać wszystkich ustaleń" - dodała.
Erdogan zagroził we wtorek, że jego kraj nie podejmie dalszych kroków zmierzających do wdrożenia umowy z UE o odsyłaniu migrantów do Turcji, dopóki nie będzie postępu w sprawie likwidacji reżimu wizowego dla tureckich obywateli.
Wypowiadając się na zakończenie szczytu humanitarnego w Stambule, Erdogan oznajmił, że turecki parlament zablokuje proces legislacyjny, jeśli Ankara nie uzyska zniesienia wiz do końca czerwca. W razie "braku decyzji (UE) żadna ustawa w ramach wdrażania porozumienia o readmisji nie wyjdzie z parlamentu Republiki Turcji" - podkreślił.
UE i Turcja podpisały w marcu porozumienie, zgodnie z którym od początku kwietnia uchodźcy, którzy wjechali nielegalnie do Grecji, mają być przetransportowani z tego kraju do Turcji. Za każdego Syryjczyka wydalanego z UE ma przybywać legalnie do UE inny Syryjczyk. W zamian UE zobowiązała się do finansowego wsparcia Ankary kwotą 6 mld euro oraz do zniesienia do lipca unijnych wiz dla tureckich obywateli.
Propozycję w tej sprawie Komisja Europejska przedstawiła 4 maja, przyznając jednocześnie, że Turcja musi spełnić jeszcze pięć z 72 kryteriów liberalizacji wizowej. Wśród nich jest reforma tureckiego prawa antyterrorystycznego, na którą Ankara stanowczo nie chce się zgodzić. Unii chodzi o zawężenie przez Turcję prawnej definicji terroryzmu, która jest na tyle szeroka, że - jak twierdzą obrońcy praw człowieka - daje władzom pretekst do ścigania opozycjonistów i dziennikarzy.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.