Opinie reprezentantów Polski po zremisowanym 0:0 meczu z Niemcami:
Michał Pazdan: "Dla mnie bardzo ważne jest, że drugi mecz z rzędu nie straciliśmy gola. Staraliśmy się nie doprowadzać do zagrożenia pod naszą bramką. Mieliśmy odprawę na ten temat, ale na boisku wydarzenia mogą potoczyć się zupełnie inaczej. Na pewno mamy niedosyt po drugiej połowie, kiedy to Arek Milik miał doskonałą okazję na zdobycie bramki. Zabrakło mu niewiele po strzale głową. To była najlepsza sytuacja w całym meczu. W drugiej połowie w miarę kontrolowaliśmy przebieg spotkania".
Arkadiusz Milik: "Szkoda, że nie udało się wykorzystać moich sytuacji. Szczególnie na początku drugiej połowy miałem świetną okazję. Nic na to nie poradzę. W powtórce widziałem, że lepiej byłoby gdybym strzelał nogą, a nie głową. Trzeba szanować ten punkt. Należy przyznać, że w większości Niemcy prowadzili grę, ale my mieliśmy bardziej klarowne sytuacje. Ciężko powiedzieć czy byliśmy zespołem lepszym. Mamy niedosyt po tym remisie. W trakcie meczu staram się zapominać o niewykorzystanych sytuacjach. Jednak najbliższa noc będzie dla mnie długa".
Kamil Grosicki: "Po raz kolejny pokazaliśmy, że jesteśmy jedną, wielką drużyną i nie pękamy. W słabszych dla nas momentach potrafimy się wybronić. Jednak widać na tych mistrzostwach, że ciężko jest strzelać bramki. W każdym meczu trzeba zostawić dużo zdrowia, aby osiągnąć dobry wynik".
Sławomir Peszko: "Ten remis osiągnęliśmy po ciężkim meczu. Z ławki rezerwowych dobrze oglądało się kolegów tak walczących. Niemcy potrafią stłamsić i przystawić nóż do gardła. Jednak potrafiliśmy przetrzymać te cięższe momenty i wyprowadzić swoje kontrataki. Ten remis nie jest przypadkiem. Teraz w meczu z Ukrainą musimy wygrać i przypieczętować awans z grupy".
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.