17 września 1939 r. Armia Czerwona okazała się agresorem, a zamordowanie polskich jeńców wojennych w 1940 r. jest ludobójstwem - mówił prezydent Lech Kaczyński podczas olsztyńskich uroczystości upamiętnienia mordu w Katyniu.
W czwartek w południe prezydent Kaczyński otworzył Aleję Ofiar Katyńskich na terenie kampusu studenckiego Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Ceremonia była związana z 70. rocznicą napaści ZSRR na Polskę.
"17 września to znakomity dzień, by odsłonić tego rodzaju pamiątkę (Aleję Ofiar Katyńskich - PAP). 70 lat temu na tereny II Rzeczypospolitej wkroczyła armia i używam słowa +wkroczenie+ jako synonimu słowa +agresja+" - powiedział prezydent.
"To była agresja, która w rezultacie skróciła opór w walce z hitlerowskim najeźdźcą i zmieniła mapę ówczesnej Europy" - dodał.
Prezydent przypomniał, że sowiecka agresja na Polskę była wynikiem układu między Ribbentropem a Mołotowem. "W istocie to był układ między Hitlerem a Stalinem" - powiedział.
Jak podkreślił, zbrodnię katyńską nie można nazwać inaczej jak tylko ludobójstwem. "Czy można nazwać ją inaczej jak ludobójstwem, śmiem twierdzić, że nie. I nie będę w tej chwili wdawał się w definicje" - mówił prezydent.
Jego zdaniem, zbrodnia katyńska, która - jak podkreślił - "była decyzją Stalina, a formalnie Biura Politycznego komunistycznej partii Związku Radzieckiego" objęła w sumie ok. 30 tys. Polaków. "11,5 tys. więźniów i 19 tys. jeńców" - uściślił Kaczyński.
"Było 30 tys. ludzi i bez sądu, bez konkretnych zarzutów postanowiono ich zabić, taka jest istota Katynia" - mówił prezydent i podkreślił, że dla Polski ta strata oznacza eksterminację inteligencji.
"Musimy czcić ich pamięć, nie dlatego, że lubimy być ofiarami (), ale dlatego, że padli ofiarą niewyobrażalnej zbrodni" - zakończył Lech Kaczyński.
Po przemówieniu prezydent odsłonił tablicę poświęconą ofiarom zbrodni katyńskiej i posadził pamiątkowy dąb.
W uroczystości wzięli udział m.in. prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka, minister edukacji narodowej Katarzyna Hall, prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz, rektor Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego prof. Józef Górniewicz, a także przedstawiciele duchowieństwa m.in. warmiński biskup pomocniczy Jacek Jezierski.
Aleję Ofiar Katyńskich tworzy 27 dębów, które poświęcone są Polakom zamordowanym przez NKWD w obozie w Katyniu, Kozielsku i Starobielsku. Upamiętnia ofiary, wśród których są żołnierze i przedstawiciele inteligencji związani z regionem Warmii i Mazur; to członkowie rodzin mieszkańców tego regionu, których potomkowie pracują lub pracowali na uczelni w Olsztynie.
Wśród upamiętnionych ofiar zbrodni są m.in. oficerowie rezerwy Wojska Polskiego: prawnik kpt. Tadeusz Smoleński (1898-1940 Kozielsk), inżynier leśnik ppor. Paweł Aleksandrowicz (1901-1940 Kozielsk), chemik, oficer kawalerii WP por. Kazimierz Aleksander Karczewski (1902-1940 Starobielsk), lekarz weterynarii ppor. Roman Wincenty Błażejewski (1907-1940 Kozielsk).
"To jest bardzo ważny dzień w moim życiu. Te 27 dębów to wymowny symbol tego, jak wartościowych ludzi zamordowano w Katyniu" - powiedziała PAP córka jednej z upamiętnionych ofiar, Mirosława Aleksandrowicz, przewodnicząca olsztyńskiego oddziału Stowarzyszenia Rodzina Katyńska.
Aleja Ofiar Katyńskich to inicjatywa Senatu Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, która jest odpowiedzią na ogólnopolską akcję Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich sadzenia dębów pamięci.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.
W Dar es Salaam w Tanzanii spotkali się przywódcy krajów Afryki Wschodniej.