Chrześcijaństwo na terenie Czech i Moraw ma długą i skomplikowaną historię. Obejmuje ona niemal 1200 lat. Nie brak w niej okresów dramatycznych, w tym niszczenia materialnego i duchowego. Są też heroiczne zmagania wielkich postaci Kościoła.
„Zwycięski luty” – otwarta konfrontacja
Po puczu komunistycznym w lutym 1948 r. Kościół zaczął być traktowany jako jeden z głównych wrogów reżimu. Natychmiast zaczęła się czystka w instytucjach i przedsiębiorstwach – ze stanowisk kierowniczych usuwano ludzi wierzących. Dotyczyło to zwłaszcza szkolnictwa, z którego usuwano katolików. Pod pretekstem „braku papieru” zlikwidowano prasę katolicką. W kwietniu 1948 r. mocą ustawy o jednolitym szkolnictwie zamknięto katolickie placówki edukacyjne. Zlikwidowano również organizacje laikatu. Zakazano pielgrzymek, publicznych zgromadzeń wiernych. W czerwcu tego roku premier Gottwald na plenum Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Czechosłowacji jasno domagał się zerwania relacji z Watykanem i utworzenia tzw. „Kościoła narodowego”, który służyłby reżimowi.
Komunistyczne władze zażądały od Kościoła bezwarunkowego wsparcia. Episkopat odmówił. Arcybiskup praski starał się jednak unikać niepotrzebnych konfrontacji i po objęciu przez Gottwalda funkcji prezydenta państwa sprawował z tej okazji uroczyste „Te Deum”. Gest ten nie zapobiegł nasilającej się konfrontacji między państwem a Kościołem. W czerwcu 1948 r. rozpoczęły się aresztowania szeregu wybitnych osobistości z szeregów duchowieństwa.
W listopadzie 1948 r. trzech biskupów czeskich: Beran, Čársky i Trochta złożyli wizytę w Watykanie. Otrzymali od Piusa XII nadzwyczajne uprawnienia na wypadek prześladowań.
W styczniu 1949 r. biskupi wystosowali memorandum do władz, żądając naprawienia największych krzywd. Odpowiedzią ze strony komunistów było żądanie pełnej kolaboracji a w dalszej kolejności ograniczenie możliwości organizowania publicznych zbiórek pieniędzy, zakaz nauczania poza kościołami oraz rozpętanie propagandowej kampanii antykościelnej.
Kościołowi odebrano wszelki majątek, a jego egzystencja materialna zależała wyłączenie od woli państwa. W lipcu 1949 r. Czechosłowacja zerwała relacje ze Stolicą Apostolską i uchwaliła ustawy podporządkowujące Kościół państwu. Internowano biskupów. W nocy 13/14 kwietnia 1950 r. zlikwidowano klasztory męskie, a 2376 zakonników uwięziono w wielkich klasztorach zamienionych na obozy koncentracyjne. Kontynuowały one później swe działania w warunkach konspiracyjnych. Tego samego dnia władze wcieliły Kościół greckokatolicki do prawosławnego. Jednocześnie organizowano tzw. księży postępowych. Przebiegały reżyserowane procesy duchowieństwa w tym hierarchii.
Na ludzi świeckich wywierano nacisk by występowali z Kościoła. Fałszowano treść podręczników szkolnych w sprawach dotyczących wiary.
Mimo prześladowań Kościół działał zarówno w strukturach legalnych (choć przez długi okres szereg diecezji było pozbawionych prawowitych biskupów) jak i konspiracyjnych. Pewnych wytchnieniem stał się w 1968 r. okres tzw. „praskiej wiosny”. W latach 80 Kościół pod kierownictwem kard. Franciszka Tomáška wyraźnie artykułował postulaty wierzących. Publiczną ich manifestacją była w 1985 r. pielgrzymka narodowa na Velehradzie z okazji 1100 rocznicy śmierci św. Metodego.
W 1987 r. katolicy zażądali przywrócenia swobód obywatelskich i demokratycznych. Pod postulatami popartymi przez kard. Tomáška podpisało się ponad pół miliona osób. W listopadzie 1989 r., równolegle z kanonizacją w Rzymie św. Agnieszki Czeskiej wybuchła w Pradze „aksamitna rewolucja”. Prymas Czech publicznie poparł przemiany demokratyczne.
Po 1989 r. doszło do odnowienia życia Kościoła, w tym życia zakonnego, zwrotu niewielkiej części majątku kościelnego, nawiązania relacji dyplomatycznych z Watykanem. Szereg kwestii (umowa konkordatowa z Watykanem, niezależność finansowa Kościoła, sprawa własności katedry praskiej) pozostaje jednak otwartych.
W dziele odradzania wiary znaczy udział mają polscy duchowni. Stanowią oni obecnie ponad 10 proc. duszpasterzy w Republice Czeskiej.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.