Przebaczenie jest z pewnością najlepszą drogą do nieba, które obiecał nam Jezus, a tu, w Porcjunkuli, wszystko mówi o przebaczeniu – powiedział Franciszek 4 sierpnia w Asyżu.
Ojciec Święty przybył tam z kilkugodzinną pielgrzymką z okazji przypadającej w tym roku 800. rocznicy ustanowienia odpustu za nawiedzenie tego małego kościółka, związanego ze św. Franciszkiem z Asyżu i narodzinami Zakonu Braci Mniejszych. Dziś odpust ten można uzyskać we wszystkich kościołach franciszkańskich na świecie, ale tylko w jednym dniu – 2 sierpnia. Na wstępie swych rozważań papież przypomniał, że właśnie tu, w Porcjunkuli, Franciszek miał zawołać do zgromadzonych tam biskupów, księży i całego ludu, że chce ich wszystkich wysłać do raju, a więc zapewnić im wieczne zbawienie, uzyskane przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. Zawsze nauczał o tym Kościół, mówiąc o raju jako tajemnicy miłości, łączącej na zawsze ludzi z Bogiem, aby móc rozważać Go w nieskończoność – zaznaczył mówca. Dodał, że w przeżywaniu tej wiary towarzyszą nam święci i błogosławieni dzięki obcowaniu świętych, a prawda o tym zawarta jest w naszym Credo.
Przywołując następnie fragment 14. rozdziału Ewangelii św. Jana, mówiący o tym, że „w domu Ojca mego jest mieszkań wiele” i że Jezus chce nam przygotować tam miejsce, Franciszek podkreślił, że najlepszą drogą prowadzącą do tego miejsca, jest przebaczenie. „A tu, w Porcjunkuli wszystko mówi o przebaczeniu” – zauważył. Dodał, że jest ono wielkim darem Pana, który nauczył nas przebaczać sobie nawzajem. Mamy to czynić dlatego, że najpierw Bóg nam wybaczył, i to nieskończenie więcej, więc my także mamy wybaczać innym doznane krzywdy.
Wyznając swoje grzechy w konfesjonale, mówimy w istocie: „Panie, zmiłuj się nade mną”, a Bóg niestrudzenie oferuje nam swe przebaczenie, za każdym razem, gdy Go o to prosimy – przypomniał Ojciec Święty. Dodał, że jest to przebaczenie pełne, całkowite, dające nam pewność, że chociaż znów popełniamy te same grzechy, On stale się nad nami lituje i nie przestaje nas kochać. „Przebaczenie Boże nie ma granic; przekracza naszą wyobraźnię i dociera do każdego, kto w głębi serca uznaje swój błąd i chce do Niego powrócić. Bóg spogląda na serce, które prosi o przebaczenie” – podkreślił papież.
Jednocześnie zwrócił uwagę, że zdarza się, iż stając w obliczu brata, który wyrządził nam trochę zła, potrafimy być niewspółmiernie surowi, choć wcześniej Bóg okazał nam większe miłosierdzie. Owa nieproporcjonalna reakcja na doznane zło nie może być postawą ucznia Chrystusa i stylem życia chrześcijanina – przestrzegł Ojciec Święty. Zaznaczył, że Jezus uczy nas przebaczania bez ograniczeń, a zaproponowanym przez Niego wzorem ma być miłość Ojca, a nie nasze ludzkie wyobrażenia o sprawiedliwości. Ono bowiem uniemożliwiałoby bycie uczniami Chrystusa, którzy zyskali miłosierdzie u stóp krzyża wyłącznie dzięki miłości Syna Bożego. W tym kontekście papież przywołał słowa kończące słowa o nielitościwym dłużniku: „Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu”.
„Przebaczenie, którego święty Franciszek stał się narzędziem tutaj w Porcjunkuli, nadal po ośmiu wiekach «rodzi raj»” – stwierdził Ojciec Święty. Zaznaczył, że w trwającym obecnie Roku Miłosierdzia jest jeszcze bardziej oczywiste, że droga przebaczenia może rzeczywiście odnowić Kościół i świat. Od tego zadania nikt dziś nie może uciec, bo świat potrzebuje przebaczenia: zbyt wielu ludzi żyje zamkniętych w żalu i pielęgnowaniu nienawiści, gdyż nie są w stanie przebaczyć, przez co niszczą życie swoje i innych, zamiast znaleźć radość pogody ducha i pokoju. „Prośmy św. Franciszka, aby wstawiał się za nami, abyśmy nigdy nie wyrzekli się bycia pokornymi znakami przebaczenia i narzędziami miłosierdzia” – zakończył swe rozważania papież.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.