Dwie osoby poniosły śmierć - jedna w pobliżu stadionu Maracana, a druga na Bulwarze Olimpijskim w Rio de Janeiro w dniu otwarcia igrzysk - poinformowała w sobotę policja brazylijska.
Jak wyjaśniono w komunikacie, jedną z ofiar jest napastnik, zastrzelony przez policjanta pochodzącego z innego stanu, a pełniącego służbę na czas igrzysk w Rio. Do zdarzenia doszło w piątek wieczorem na jednej z ulic przy stadionie Maracana, na którym trwała ceremonia otwarcia igrzysk.
Kilka godzin wcześniej 51-letnia kobieta została napadnięta na Bulwarze Olimpijskim przez trzech uzbrojonych mężczyzn. Zginęła od strzału w głowę.
Do zapewnienia bezpieczeństwa 10,5 tys. sportowców i 500 tys. kibiców, którzy spodziewani są w Rio w czasie igrzysk, zmobilizowano 85 tys. policjantów i żołnierzy. W piątek w okolicach Maracany służbę pełniło 10 tys. funkcjonariuszy. W odległości półtora kilometra od stadionu siły policji zablokowały m.in. grupę 500 osób manifestujących pod hasłem "Igrzyska wykluczenia" i wznoszących hasła antyrządowe.
Rio de Janeiro jest pierwszym miastem Ameryki Łacińskiej organizującym igrzyska olimpijskie. Brazylijska metropolia od wielu lat zmaga się z problemem wysokiej przestępczości.
Igrzyska potrwają do 21 sierpnia.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.