Frekwencja na godz. 14 w niedzielnych wyborach do niemieckiego Bundestagu wyniosła 36,1 proc. i była znacznie niższa niż cztery lata temu - podała w niedzielę Federalna Komisja Wyborcza.
W 2005 roku do godz. 14 swoje głosy oddało już 41,9 proc. uprawnionych, natomiast całkowita frekwencja wyniosła cztery lata temu 77,7 proc. i była najniższa od 1949 roku.
W berlińskiej dzielnicy Zehlendorf głosował rano w niedzielę kandydat SPD na kanclerza Frank-Walter Steinmeier ze swoją żoną Elke Buedenbender. Zaapelował on do wyborców o udział w głosowaniu i wyraził nadzieję, ze zarówno niemiecka demokracja jak i SPD wyjdą z wyborów wzmocnione.
Po południu w lokalu wyborczym, utworzonym w stołówce Uniwersytetu Humboldta w Berlinie głosowała mieszkająca w pobliżu kanclerz Angela Merkel z mężem Joachimem Sauerem.
Lider liberalnej FDP Guido Westerwelle, który ma nadzieję zostać wicekanclerzem w przyszłym rządzie z chadekami, głosował w Bonn. "Myślę, że wszystko skończy się dobrze dla nas" - powiedział dziennikarzom.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.