Jako "ciężki, ale dobry" określają lekarze Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich (CLO) stan 22 górników przebywających tam po katastrofie w kopalni "Wujek - Śląsk" w Rudzie Śląskiej. Dwóch pacjentów pozostaje na oddziale intensywnej terapii, jeden z nich nie oddycha samodzielnie.
"W Centrum Leczenia Oparzeń przebywa obecnie 22 górników z kopalni Wujek, wszyscy w stanie - generalnie można powiedzieć - ciężkim, ale dobrym" - mówił podczas poniedziałkowego briefingu dyrektor tej placówki, dr Mariusz Nowak.
Z dwóch pacjentów przebywających na OIOM-ie, jeden nie oddycha samodzielnie, a jego stan określany jest jako poważny. Choć już raz został rozintubowany, jego organizm nie potrafił podjąć akcji oddechowej. "Robimy wszystko by spełnić procedury ratowania życia" - zaznaczył dyrektor CLO. "Myślę, że to leczenie idzie w dobrym kierunku" - dodał.
Pacjent ten jest nieprzytomny, nie ma z nim kontaktu. Ma poparzone ponad 60 proc. powierzchni ciała. W CLO przebywają też pacjenci z zajętymi oparzeniami większymi obszarami ciała - drugiego i trzeciego stopnia. Wszyscy pozostali są jednak przytomni, mówią, a ich stan lekarze określają jako stabilny.
Dr Nowak zaznaczył, że wszyscy pozostający w "oparzeniówce" górnicy mają w różnym stopniu poparzone drogi oddechowe, różnie też przechodzą ich leczenie. W nieco lepszym stanie pod tym względem są ci, którzy na początkowym etapie leczenia mogli zostać poddani terapii w komorach hiperbarycznych.
Lekarze zmagają się również z infekcjami ran górników. Są one - według dr. Nowaka - naturalnym następstwem tak dużych urazów.
Jednocześnie prowadzona jest rehabilitacja pacjentów. "Rehabilitacja oparzeń jest bardzo specyficzna. () To specjalne opatrunki, uciski, ćwiczenia, czasem trzeba pouwalniać tworzące się podczas leczenia zrosty. Przeciwdziałamy im też na bieżąco, żeby gojenie i tworzenie blizn nie powodowało ograniczeń u pacjentów" - wskazał dyrektor CLO.
W najbliższych dniach lekarze będą kwalifikować górników do przeszczepów tkanek. Krótko po katastrofie lekarze pobrali od większości z nich wycinki, na których założyli hodowle tkankowe. Rozmnożone w ten sposób komórki po co najmniej 21 dniach mogą być przeszczepiane na ciała pacjentów - w miejsca najpoważniejszych obrażeń.
Już teraz wiadomo jednak, że część pacjentów, od których pobrano wycinki tkanek do hodowli, przestała kwalifikować się do przeszczepów. Te hodowle, jeśli górnicy zgodzą się na takie rozwiązanie, trafią do działającego przy CLO banku tkanek.
Pytany, kiedy pierwsi, najlżej poparzeni pacjenci będą mogli być wypisywani do domów, dr Nowak odparł, że być może już za dwa-trzy tygodnie. Grupa czterech-pięciu górników wychodzi już na krótkie spacery, wkrótce prawdopodobnie będą mogli zostać przepisani na szpitalną rehabilitację.
Perspektywy powrotu poparzonych górników do codziennego życia i pracy dr Nowak ocenił jako dość odległe. Zaznaczył jednak, że poszkodowani powinni wrócić do pracy - choć innego typu. Zanim to nastąpi, być może lekarze "oparzeniówki" poproszą o wsparcie lub przejęcie dalszych etapów ich rehabilitacji inne specjalistyczne ośrodki.
Dyr. Nowak powiedział też, że prócz urazów fizycznych - podobne wypadki masowe skutkują bardzo dużymi urazami psychicznymi. "To ogromne obciążenie i dla górników i dla rodzin. Oni otrzymują pomoc psychologiczną. Trzeba im spokoju. To dalej jest głęboko w pamięci, to dalej jest olbrzymi uraz człowieka" - mówił.
Do zapalenia i wybuchu metanu w kopalni doszło 18 września 1050 metrów pod ziemią. Na miejscu zginęło 12 górników, ośmiu kolejnych zmarło w następnych dniach w szpitalach. Z wyjątkiem pacjentów leczonych w "oparzeniówce", wszyscy inni poszkodowani zostali już wypisani do domów. Przyczyny katastrofy badają specjalna komisja i prokuratura.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.