Za zapewnienie bezpieczeństwa polskim obywatelom mieszkającym w Wielkiej Brytanii odpowiadają brytyjskie służby; będziemy monitorować, czy będą oni podejmować w tej sprawie konkretne działania - powiedziała w czwartek premier Beata Szydło.
Szefowa rządu w wywiadzie dla TVN24 była pytana o ostatnie ataki na Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii. "Będziemy dążyć do tego, by przypominać władzom brytyjskim, bo to jest odpowiedzialność Brytyjczyków, to jest odpowiedzialność służb brytyjskich, do zapewnienia polskim obywatelom mieszkającym w Wielkiej Brytanii bezpieczeństwa" - powiedziała Szydło.
Dodała, że obowiązkiem polskiego rządu jest "upominanie się, wtedy gdy w naszej ocenie te służby nie działają wystarczająco skutecznie i przypominanie, że są one odpowiedzialne za to bezpieczeństwo".
Premier zwróciła ponadto uwagę, że zarówno premier Wielkiej Brytanii Theresa May, jak i przedstawiciele brytyjskiego rządu, wyrazili "nie tylko wielkie ubolewanie z powodu tego, co się stało, ale zadeklarowali, że będą konkretne działania podejmowane". "My będziemy w tej chwili monitorować, czy rzeczywiście tak jest" - zaznaczyła.
Szefowa rządu pytana była też o sprawę "chuligańskich wybryków" w stosunku do cudzoziemców w Polsce. Chodzi m.in. o sprawę pobicia przed tygodniem, w jednym z warszawskich tramwajów profesora Jerzego Kochanowskiego z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Został on pobity, bo rozmawiał po niemiecku z kolegą z Uniwersytetu w Jenie.
"To są działania karygodne i nigdy nie powinny mieć miejsca" - stwierdziła Szydło.
"Powinniśmy przede wszystkim, począwszy od polityków, poprzez media, różnego rodzaju ważne instytucje, osoby publiczne zdecydowanie takie działania potępiać" - dodała.
Premier stwierdziła też, że "uspokojenie i język dialogu jest w Polsce bardzo potrzebny".
W piątek wieczorem w Leeds, w hrabstwie West Yorkshire, doszło do kolejnego napadu na Polaków. Według komunikatu miejscowej policji, mężczyźni zostali zaatakowani przez grupę około dwudziestu zakapturzonych nastolatków w wieku od 16 do 18 lat. Jeden z Polaków został poważnie ranny; trafił do szpitala, bo wymagał interwencji chirurgicznej.
Policja w Leeds w hrabstwie West Yorkshire potwierdziła w poniedziałek w rozmowie z PAP, że piątkowy atak jest traktowany jako przestępstwo na tle nienawiści narodowościowej. Polskie służby konsularne są kontakcie z policją i władzami miasta w celu wyjaśnienia tego wydarzenia.
To kolejny poważny incydent na tle nienawiści narodowościowej wymierzony w polską społeczność w Wielkiej Brytanii od czerwcowego referendum w sprawie wyjścia tego kraju z UE. Do najpoważniejszego doszło 27 sierpnia w Harlow w hrabstwie Essex, gdzie jedna osoba zginęła, a druga została ciężko ranna.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.