Księża salezjanie przekazali do Watykanu sprawę ks. Mieczysława W., który wykorzystał seksualnie cztery dziewczynki. Katecheta został prawomocnie skazany przez zakopiański sąd na trzy lata bezwzględnego więzienia i dziesięcioletni zakaz kontaktu z dziećmi.
"Przekazaliśmy stosowne dokumenty do Stolicy Apostolskiej. Tam komisja dokona oceny na podstawie dokumentów i wyda wyrok. Najsurowszą karą dla księdza będzie wykluczenie ze stanu duchownego, co automatycznie będzie skutkowało wydaleniem ze zgromadzenia salezjanów" - powiedział PAP w środę rzecznik salezjanów ks. Andrzej Gołębiowski. Dodał on, że proces karny na tyle wyjaśnił wszystkie sprawy dotyczące księdza, że salezjanie nie muszą prowadzić odrębnego śledztwa.
Ksiądz W. był katechetą w Skawie koło Rabki-Zdroju. Sprawa molestowania wyszła na jaw w czerwcu 2014 r., kiedy ksiądz z grupą podopiecznych wrócił z obozu w Kościelisku koło Zakopanego do swojej parafii. O podejrzeniu molestowania dziewięciolatki poinformowała policję i miejscowego proboszcza matka dziewczynki. Podejrzany został niedługo po tym zatrzymany przez policję w Krakowie.
W toku śledztwa ksiądz przyznał się do skrzywdzenia czterech nieletnich dziewczynek; miał je dotykać w intymne miejsca. Trzy przypadki dotyczą roku 2014, a jeden lat wcześniejszych. Oskarżony dobrowolnie poddał się karze.
Po ujawnieniu sprawy podejrzany ksiądz został zawieszony w czynnościach duszpasterskich.
Księża salezjanie za pośrednictwem swojej strony internetowej wyrazili smutek z powodu zaistniałych wydarzeń i skierowali przeprosiny do pokrzywdzonych i ich rodzin, mieszkańców Skawy, tamtejszej wspólnoty parafialnej i szkolnej, w której uczył ks. Mieczysław W.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.