Amerykański senator John Kerry, przewodniczący senackiej komisji spraw zagranicznych oświadczył, że rzeczą nieodpowiedzialną byłoby wysyłanie dodatkowych wojsk USA do Afganistanu, w którym de facto nie zakończyły się jeszcze wybory - podała agencja AP, powołując się na wywiad Kerry'ego dla CNN, który będzie wyemitowany w niedzielę.
Senator wypowiedział się po sobotniej wizycie w Kabulu; podkreślił, że rozbudowywanie wojskowej obecności USA w Afganistanie w sytuacji, w której wynik wyborów prezydenckich w tym kraju poddawany jest w wątpliwość przez wspólnotę międzynarodową, byłoby niewłaściwe.
Hamid Karzai, który oficjalnie wygrał wybory w Afganistanie musi teraz stawić czoło nasilającej się krytyce i zarzutom o to, że wybory zostały sfałszowane. Presja społeczności międzynarodowej może zmusić go do ponownego zmierzenia się z jego kontrkandydatem - Abdullahem Abdullahem.
Według AP zła pogoda i surowe warunki klimatyczne mogą sprawić, że wyborcza dogrywka odbędzie się dopiero na wiosnę.
W oddzielnym wywiadzie, udzielonym sieci CBS Kerry powiedział: "Nie wiem jak prezydent Obama mógłby podjąć decyzję o zaangażowaniu dodatkowych sił (w Afganistanie), czy też nawet o kontynuowaniu naszej misji, bez (gwarancji), że na miejscu jest adekwatny rząd, czy też bez wiedzy o tym jak ten rząd będzie wyglądał".
Chodzi o zawieszenie broni w Strefie Gazy i uwolnienie izraelskich zakładników.
W pierwszej grupie 127 zwolnionych miało być ok 50 dysydentów.
Temu służy Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, bo jest zachętą do dialogu.