Rząd nie zdoła w tym roku zdobyć z prywatyzacji zapowiadanych 12 mld złotych. Obiecuje jednak ponad dwa razy tyle w roku przyszłym. A teraz chce łatać budżet wielkimi dywidendami od państwowych spółek - pisze "Gazeta Wyborcza".
Chwieje się plan ratowania zabagnionych finansów publicznych poprzez wyprzedaż państwowego majątku.Polski dług rośnie, w przyszłym roku groźnie się zbliży do 55 proc. PKB. To ok. 740 mld zł, czyli po 19,5 tys. na obywatela. Jeśli dług przebije tę granicę, rząd musi przygotować na 2012 r. budżet, w którym wydatki będą miały pokrycie w dochodach. Jak? Tnąc wydatki i podnosząc podatki - stwierdza gazeta.
Zgodnie z ustawą o finansach publicznych rząd musi zamrozić m.in. pensje w budżetówce, a rencistom i emerytom zrekompensować tylko wzrost inflacji. Czy zatem popłyniemy z finansami w nieznanym kierunku? Minister Rostowski i resort skarbu zapewniają, że nie. Pieniądze z prywatyzacji będą zastąpione "z naddatkiem" dywidendami od firm z udziałem państwa. Co potwierdza "GW" wiceminister skarbu Joanna Schmid. Więcej o tym w czwartkowej publikacji "Gazety Wyborczej".
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.