Synod odmieni Afrykę

Prace Synodu Biskupów dla Afryki przekształcą tamtejszy Kościół od wewnątrz – uważają dwaj jego polscy uczestnicy: abp Henryk Hoser i bp Jan Ozga.

JO: Ojcowie synodalni wiele uwagi poświęcili środkom społecznego przekazu. Dziś wpływają one bardzo negatywnie na tworzenie opinii o świecie i człowieku. Zdaniem uczestników Synodu tym wpływom trzeba się przeciwstawiać przez tworzenie i działanie mediów katolickich, by nie doszło do zniewolenia człowieka. Pocieszające jest to, że w Afryce możemy mówić o pewnych niebezpieczeństwach, o których na innych kontynentach nie można wyrażać się już tak otwarcie. W auli synodalnej poruszyłem temat: „Rodzina w służbie nowej kultury pojednania, sprawiedliwości i pokoju”, po czym jeden z biskupów powiedział mi: „Ja już nie mogę w mojej ojczyźnie w ten sposób i tak konkretnie mówić na temat rodziny”. Jestem przekonany, że ocalając rodzinę afrykańską przez działania Kościoła, w jakimś procencie ocalimy społeczeństwo. Być może jest to nadzieja świata, o której tak często mówimy.

Z pewnością warunkiem budowania w Afryce pojednania, sprawiedliwości i pokoju jest obecność świadomych swej tożsamości i misji kapłanów. Niekiedy ci z nich, którzy studiowali za granicą, napotykają trudności w znalezieniu wspólnego języka z społeczeństwem, w którym wzrastali. Na ile sprawy te podnoszono w auli synodalnej?

HH: W trzecim rozdziale orędzia Synodu wyliczono grupy osób, które miałyby promować pojednanie, sprawiedliwość i pokój. Wśród nich księża stanowią bardzo ważną kategorię. Dlatego też mówiono wiele o początkowej i stałej formacji kapłanów, która rzeczywiście częściowo dokonuje się na uniwersytetach zagranicznych, ale podkreślano również istnienie afrykańskich uczelni kościelnych, do których posyłani są księża. Zwracano uwagę na ich rolę w kształtowaniu osobowości kapłańskiej. Trzeba jednak pamiętać, że w dzisiejszych czasach mediów globalnych różne idee przenikają wszędzie i różnice geograficzne mają coraz mniejsze znaczenie. Można więc stwierdzić, że ukształtowanie prawidłowej tożsamości kapłańskiej stanowi cel formacji duchowieństwa na całym świecie. Zdaniem ojców synodalnych powinna być ona określona w sposób bardziej wyrazisty, co zapewne nastąpi.

JO: Ojcowie synodalni zwracali też uwagę by zabiegać o formację kapłanów do powszechności, aby niezależnie od tego, z jakiego szczepu oni pochodzą, pracowali w swoich parafiach jako ludzie posłani przez Jezusa Chrystusa. Są to sytuacje bardzo skomplikowane, bo w życiu codziennym często ujawniają się problemy związane z pochodzeniem etnicznym. Pojawiają się pytania: skąd jesteś, do jakiego plemienia należysz? Chodzi więc o prorocki wymiar Kościoła i przekraczanie barier oddzielających ludzi. Liczymy, że przy pomocy łaski Bożej kapłani będą przyczyniać się do pojednania najpierw sakramentalnego, stanowiącego podstawę wszelkiego pojednania, a następnie w rodzinach, parafiach i pojednania szerszego, społecznego. W auli synodalnej przypomniano, że obchodzimy Rok Kapłański, którego patronem jest św. Jan Maria Vianney. Potrafił on dotrzeć do wiernych przez przykład osobistej świętości. Niewątpliwie trzeba się będzie zatroszczyć się, by postanowienia synodalne dotarły do kapłanów, organizować sesje, spotkania, tłumaczyć i właściwie ukierunkowywać, przedstawiając, jak pojednanie, sprawiedliwość i pokój mają być realizowane w konkretnych warunkach życia codziennego.

Zapewne jednym z często powracających tematów była kwestia nowej ewangelizacji. Czy ojcowie synodalni wskazali na jakieś nowe metody głoszenia Ewangelii na Czarnym Lądzie?

HH: Nowa ewangelizacja musi uwzględniać znaki czasu. Jednak program Jezusa Chrystusa jest zawsze ten sam. Słowo Boże nie zmienia się. Natomiast odczytujemy je w konkretnych okolicznościach miejsca i czasu. Właśnie umiejętność dotarcia do człowieka językiem dla niego zrozumiałym, dostrzeżenia wszystkich jego uwarunkowań, opatrywania jego dzisiejszych ran i urazów, prowadzenia go we właściwym kierunku – to między innymi są założenia nowej ewangelizacji. Powinna ona łączyć miłość duszpasterską z inteligencją duszpasterską. Dopiero wtedy, gdy odchodzimy od stereotypów i staramy się empatycznie wniknąć w sytuację naszej owczarni, Ewangelia jest dziś na nowo odczytywana i staje się dla ludzi nie tylko nowiną, ale i Dobrą Nowiną.

JO: Uczestnicy Synodu bardzo często powracali do kwestii mediów chrześcijańskich. W naszej grupie dyskusyjnej mówiono nawet o potrzebie podjęcia starań o umieszczenie satelity nad Afryką, który mógłby dopomóc w dotarciu do wiernych. Nawet w małych wioseczkach ludzie mają radio, rzadziej telewizor. Ojcom synodalnym chodziło o to, by Ewangelia była rozpowszechniana wszelkimi dostępnymi dziś środkami. Mówiono o bardzo pozytywnych doświadczeniach radia katolickiego tam, gdzie ono działa. Oczywiście nie możemy zapominać, że najpierw trzeba być świadkiem, a dopiero potem głosić Słowo Boże.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

TAGI| AFRYKA, BISKUPI, SYNOD

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
13°C Piątek
dzień
14°C Piątek
wieczór
12°C Sobota
noc
9°C Sobota
rano
wiecej »