Biskup Zoltán Lajos Meszlényi, który jutro ogłoszony zostanie w Ostrzychomiu błogosławionym, jest przykładem, że odpowiedzią na nienawiść jest miłość i przebaczenie a nie żądza zemsty, nie uraza, lecz modlitwa za prześladowców i oprawców - powiedział w Radiu Watykańskim abp Angelo Amato, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.
Abp Angelo Amato, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych będzie przewodniczył Mszy beatyfikacyjnej węgierskiego biskupa, który zmarł w komunistycznym więzieniu w 1951 roku. Watykański dostojnik podkreślił, że przyszły błogosławiony zginął za wiarę, której nienawidzili jego oprawcy. „Przyczyną jego męczeństwa było odium fidei, nienawiść do Jezusa, Ewangelii, Kościoła. To misterium zła, które rodzi nienawiść, zostawiając za sobą śmierć, zniszczenie i niewypowiedziane cierpienie” - stwierdził hierarcha.
Abp Amato podkreślił, że „i dziś Kościół jest Kościołem męczenników, to znaczy silnych i śmiałych świadków Ewangelii”. „Chrześcijański męczennik jest zabijany, a nie zabija. Ginie z powodu nienawiści do Jezusa i Jego Ewangelii życia i prawdy” - wskazał prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.
Zoltán Lajos Meszlényi urodził się 2 stycznia 1892 w miejscowości Hatvan (na północny wschód od Budapesztu). Po maturze w szkole prowadzonej przez benedyktynów w Ostrzyhomiu (Esztergom) opiekujący się nią książę-prymas Węgier benedyktyn kard. Kolos Vaszary (1832-1915) wysłał zdolnego absolwenta na studia do Kolegium Germańsko-Węgierskiego w Rzymie. Tam też 28 października 1915 przyjął on święcenia kapłańskie.
Po powrocie do kraju zaczął pracować w Pałacu Prymasowskim w Ostrzyhomiu. W 1917 kolejny prymas kard. János Csernoch (1852-1927) zatrudnił młodego kapłana w swym urzędzie. Od 1931 był on wikariuszem kapitulnym. 22 września 1937 Pius XI mianował 45-letniego wówczas ks. Meszlényiego biskupem pomocniczym archidiecezji ostrzyhomskiej; sakrę biskup-nominat przyjął dokładnie w 22. rocznicę swych święceń kapłańskich – 28 października tegoż roku z rąk ówczesnego prymasa kard. Jusztiniána Serédiego (1884-1945). Stał się wówczas prawą ręką księcia-prymasa, często wyręczając go przy różnych okazjach.
Wkrótce po zakończeniu II wojny światowej, gdy władzę w kraju przejęli komuniści, rozpoczął się bardzo trudny okres w dziejach tamtejszego Kościoła. Już w 1945 zaczęły się prześladowania księży, w 1948 aresztowano i w procesie pokazowym skazano na karę śmierci (zamienioną później na dożywotnie więzienie) kolejnego prymasa kard. Józsefa Mindszentiego (1892-1975). Po uwięzieniu go i śmierci ówczesnego administratora archidiecezji prymasowskiej ks. Jánosa Drahosa ciężar zarządzania nią spadł na 51-letniego wówczas biskupa.
Ale nie trwało to długo, gdyż w nocy z 3 na 4 lipca 1950 do Pałacu Prymasowskiego wkroczyli agenci węgierskich służb specjalnych, aresztowali go i wywieźli do cieszącego się ponurą „sławą” obozu koncentracyjnego w Kistarcsa pod Budapesztem (który w czasie wojny był obozem przejściowym i częściowo zagłady dla Żydów). Przebywał tam nieco ponad pół roku, gdzie był bity, głodzony i brutalnie przesłuchiwany. Oprawcy nie zdołali go jednak złamać, a dewizą życiową mężnego hierarchy były słowa: „Nigdy nie porzucę Chrystusa Dobrego Pasterza i mojego Kościoła”.
W wyniku tych nieludzkich metod traktowania zmarł z wycieńczenia 4 marca 1951 w wieku zaledwie 59 lat. Pochowano go najpierw na jednym ze stołecznych cmentarzy komunalnych, skąd 24 czerwca 1966 zwłoki ekshumowano i przeniesiono do krypty archikatedry prymasowskiej w Ostrzyhomiu.
Bp Meszlényi będzie drugim węgierskim biskupem-męczennikiem czasów komunistycznych, wyniesionym na ołtarze. Pierwszym był biskup Győr – Wilhelm (Vilmos) Apor (1892-1945), beatyfikowany przez Jana Pawła II w Rzymie 9 listopada 1997.
Jutrzejsza uroczystość będzie szóstą beatyfikacją w tym roku i 61. od początku obecnego pontyfikatu. Podczas 60 dotychczasowych tego rodzaju obrzędów Kościół otrzymał 771 błogosławionych.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.